W postępowaniu rozwodowym mężczyzna udowodnił przed sądem, że jego żona była zaangażowana w długotrwały romans pozamałżeński, na który wydała część wspólnych pieniędzy. "Fakt, że przez lata kobieta wydawała ze wspólnego majątku średnio po 4 tys. szekli (ok. 1200 USD - red.) miesięcznie na wydatki związane z kochankiem, takie jak hotele i wspólny wypoczynek, wprawił sąd w osłupienie, ze względu na bezczelność" - napisał sąd w orzeczeniu. Sąd rozstrzygnął na korzyść męża Kobieta domagała się od swojego męża, emerytowanego lekarza wojskowego, ponad połowy wartości domu jako "rekompensaty za różnice w dochodach", które według niej wynikały z jego pozycji zawodowej. Sąd był zdania, że kobieta rzeczywiście była uprawniona do otrzymania po rozwodzie połowy wartości wspólnego domu pary, "mimo że został on zakupiony głównie z funduszy męża i jego rodziców", jednak odliczył kwotę, którą według szacunków wydała na swojego kochanka. Stwierdził też, że wspomniane różnice w dochodach wynikały z faktu, że kobieta ciągle studiowała i nie chciała podejmować pracy. "Sąd nie tylko odrzucił wniosek kobiety o nierówny podział majątku na jej korzyść, ale także podzielił go nierówno na korzyść męża, którego uznał za stronę pokrzywdzoną" - napisał portal janglo.net.