Informując dzisiaj o takiej decyzji rządu, szef dyplomacji Izraela Dawid Lewi dodał, że armia opuści południowolibańską tzw. strefę bezpieczeństwa do lipca tego roku, zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami premiera Ehuda Baraka, bez względu na stanowisko Damaszku w tej kwestii. Syria domaga się, by wycofanie z Libanu wojsk izraelskich zostało przeprowadzone w ramach szerszego porozumienia, obejmującego także kwestię okupowanych przez Izrael od 1967 r. syryjskich Wzgórz Golan. Damaszek nie akceptuje także żądania Izraelczyków, by w zamian za opuszczenie południowolibańskiej strefy, Liban i Syria udzieliły gwarancji bezpieczeństwa izraelskiej granicy. Syria utrzymuje ok. 35 tys. swych żołnierzy w Libanie, w praktyce pozostającym protektoratem Damaszku. Wczoraj w Genewie doszło do pierwszego od 6 lat szczytu amerykańsko-syryjskiego. Spotkanie Billa Clintona z Hafezem Asadem zakończyło się jednak niepowodzeniem. Syria wykorzystała tę okazję przede wszystkim, by oskarżyć Izrael o torpedowanie inicjatyw pokojowych. Identyczne oskarżenie pod adresem Damaszku przedstawił dziś Izrael.