Do uderzenia na granicy z Libanem doszło po tym, jak bojownicy Hezbollahu mieli oddawać strzały w kierunku izraelskich żołnierzy. Siły izraelskie najpierw zareagowały wystrzeleniem flar i pocisków dymnych, a potem śmigłowce zaatakowały stanowiska obserwacyjne, z których miały zostać oddane strzały. Nie ma informacji o ofiarach po żadnej ze stron. Jak zaznacza agencja AP, Izrael spodziewa się ataku szyickiej organizacji od lipca, kiedy jeden z członków Hezbollahu zginął w wyniku izraelskiego bombardowania w Syrii. Władze Izraela stwierdziły wówczas, że zabicie Libańczyka nie było zamierzone. We wtorek izraelskie lotnictwo po raz kolejny przeprowadziło uderzenie na cele związane z Hamasem w Strefie Gazy. Był to odwet za trwające od tygodni ataki na terytorium państwa żydowskiego z użyciem balonów ze środkami zapalającymi, które doprowadziły do pożarów po izraelskiej stronie muru granicznego. W odpowiedzi Izrael niemal codziennie od dwóch tygodni bombarduje Strefę Gazy. We wtorek nie odnotowano żadnych ofiar tych uderzeń.