Ponad 60 osób zostało rannych. Dziesięć z nich jest w stanie krytycznym. Do zamachu przyznało się zbrojne ramię Hamasu - ruchu integrystów palestyńskich. Rzecznik Hamasu, Abdel Asis Rantisi, zapowiedział dzisiaj dalsze zamachy w Izraelu. - Syjoniści płacą teraz cenę za przestępstwa i terroryzm swego kierownictwa. Muszą wiedzieć, że to my jesteśmy prawdziwymi właścicielami tego kraju i nigdy go nie oddamy - oświadczył. Premier Izraela Ariel Szaron bezpośrednio po zamachu obciążył odpowiedzialnością przywódcę Autonomii Palestyńskiej Jasera Arafata. Na wieczór Szaron zwołał pilne posiedzenie swego gabinetu. Tymczasem kierownictwo Autonomii Palestyńskiej natychmiast potępiło zamach i wezwało ugrupowania palestyńskie do powstrzymania się od takich ataków. - Dają one jedynie podstawę Szaronowi do kontynuowania ofensywy przeciwko Palestyńczykom - głosi oświadczenie władz Autonomii. Prezydent USA George W. Bush potępił zamach. - Z całą mocą potępiamy terror, potępiamy przemoc - powiedział Bush dziennikarzom, po spotkaniu w sprawie Iraku z sekretarzem stanu Colinem Powellem i wiceprezydentem Dickiem Cheneyem. - Chcę przekazać kondolencje rodzinom tych, którzy stracili życie w Izraelu - dodał prezydent. Zaapelował do wszystkich stron na Bliskim Wschodzie, by uczyniły wszystko, co w ich mocy w celu odrzucenia gwałtu i położenia mu kresu. Wybuch nastąpił dzisiaj ok. godz. 13.00 (czasu miejscowego) w zatłoczonym autobusie na ruchliwej ulicy Allenby, koło głównej synagogi Tel Awiwu, w pobliżu kilku kawiarni i restauracji, zapełnionych w porze lunchu. Jest to drugi samobójczy zamach w Izraelu w ciągu 24 godzin. W środę w północnym Izraelu palestyński zamachowiec-samobójca zabił izraelskiego policjanta. Był to pierwszy samobójczy zamach bombowy w Izraelu od sześciu tygodni. Do jego dokonania przyznała się organizacja palestyńska Islamski Dżihad. W nocy ze środy na czwartek izraelska armia zburzyła dwa palestyńskie domy na przedmieściach arabskiej Jerozolimy Wschodniej. Jak oświadczył izraelski rzecznik wojskowy, domy w Abu Dis należały do dwu palestyńskich zamachowców-samobójców, Nabila Halbii i Osamy Bahara, winnych śmierci 11 Izraelczyków w grudniu 2001 r. W środę sąd najwyższy Izraela odrzucił apelację rodzin obu zamachowców, które wystąpiły przeciwko zrównaniu z ziemią ich domów. W ciągu ostatniego miesiąca armia izraelska zburzyła w sumie około 40 budynków, należących do aktywistów palestyńskich. Tego rodzaju działania zostały skrytykowane przez międzynarodowe organizacje, broniące praw człowieka. Uznano bowiem, iż burzenie domów rodzinnych zamachowców stanowi przykład stosowania przez Izrael zasady odpowiedzialności zbiorowej. Podczas obecnej intifady (powstania palestyńskiego), która trwa już prawie dwa lata, zginęło co najmniej 1545 Palestyńczyków i 594 Izraelczyków.