Dwa lata temu za członkostwem w UE opowiadało się 69 proc. Izraelczyków. Część osób biorących udział w ankiecie to zresztą już obywatele Unii, bowiem posiadanie paszportów jednego z jej krajów członkowskich zadeklarowało 8,5 proc. respondentów, którzy są jednocześnie obywatelami Izraela. Niezależnie od kwestii członkostwa, za wzmocnieniem relacji Izraela z UE opowiada się już sporo mniej, bo 43 proc. ankietowanych. 47 proc. zadeklarowało, że poparcie wyrażane przez Brukselę dla utworzenia państwa palestyńskiego, jako jedynego sposobu na rozwiązanie konfliktu palestyńsko-izraelskiego, zwiększa ich sympatię dla Unii. 19 proc. uznało zaś, że są skłonni bardziej popierać UE w związku z jej gotowością do dialogu z Hamasem. 68 proc. badanych życzyłoby sobie przystąpienia Izraela do NATO; w 2009 roku - 54 proc. 64 proc. jest natomiast za rozmieszczeniem sił pokojowych NATO na Zachodnim Brzegu Jordanu i w Strefie Gazy, czyli na obszarach, które są przedmiotem sporu Izraela z Palestyńczykami. Wzmocnienia stosunków Izraela z NATO chce już jednak ledwie 7 proc. ankietowanych. Kierujący badaniami szef katedry studiów europejskich na Uniwersytecie Negew doktor Szaron Pardo, który jest też dyrektorem Centrum Studiów nad Europejską Polityką i Społeczeństwem na tej uczelni, twierdzi, że wyniki sondażu dowodzą, iż Izraelczycy nie odnoszą się dobrze do "polityki izolacjonizmu prowadzonej przez obecny rząd i chcą widzieć silniejszą i głębszą współpracę z UE, jej państwami członkowskimi oraz z międzynarodowymi organizacjami". Sondaż przeprowadziła w połowie czerwca firma Panels Research Ltd. na zlecenie katedry studiów europejskich Uniwersytetu Negew im. Ben Guriona. Przebadano reprezentatywną grupę tysiąca dorosłych Izraelczyków. Z Tel Awiwu Juliusz Urbanowicz