Z pierwszych ustaleń wynika, że jadący skuterem zamachowiec zdetonował bombę w zatłoczonym rejonie dawnego dworca autobusowego. Policja zamknęła rejon eksplozji i sprawdza, czy nie ma tam innych ładunków wybuchowych. W tej chwili wiadomo już, że poza zamachowcem nikt nie zginął, a stan rannych nie budzi obaw o ich życie. W miejscu eksplozji, koło dawnego dworca autobusowego, znajduje się deptak z kawiarniami, gdzie w piątki zbierają się przeważnie zagraniczni robotnicy. W pobliżu przejeżdżają też przepełnione autobusy międzymiastowe w kierunku nowego, głównego dworca. Nie jest jasne, czy zamach ma związek z konfliktem izraelsko-palestyńskim czy też był to akt kryminalny.