Akt oskarżenia odczytano w sądzie okręgowym w Tel Awiwie. Na razie nie wyznaczono terminu rozprawy. Byłemu prezydentowi grozi 16 lat więzienia. Kacaw został oskarżony o zgwałcenie swej byłej pracownicy oraz lżejsze przestępstwa na tle seksualnym, których dopuścił się wobec dwóch innych byłych pracownic. Zarzuty dotyczące działań oskarżonego wobec czwartej kobiety nie zostały włączone do aktu oskarżenia z powodu braku dowodów - poinformował resort sprawiedliwości. Kobiety pracowały dla Kacawa, kiedy był ministrem turystyki w latach 90. i prezydentem na początku obecnej dekady. Oskarżyły go o gwałt, napaść na tle seksualnym i molestowanie. 63-letni obecnie Kacaw utrzymuje, że jest niewinny. Do dymisji podał się w lipcu 2007 roku, na dwa tygodnie przed wygaśnięciem siedmioletniej kadencji. Jak twierdzi, zależało mu na postawieniu mu zarzutów ze względu na szansę udowodnienia swojej niewinności. W kwietniu 2008 roku Kacaw odrzucił porozumienie stron w sprawie oskarżeń o gwałt i molestowanie seksualne. W ramach kompromisowego porozumienia miał uniknąć procesu w zamian za przyznanie się do molestowania pracownic, nieprzyzwoitych czynów oraz do nękania świadków. Otrzymałby karę więzienia w zawieszeniu i wypłacił odszkodowanie ofiarom. Dochodzenie w sprawie Kacawa rozpoczęto jeszcze w kwietniu 2006 roku, po skardze złożonej przez byłą pracownicę jego biura, utrzymującą, że prezydent zmuszał ją do uprawiania seksu pod groźbą zwolnienia z pracy. Sam Kacaw utrzymywał, że padł ofiarą bezpodstawnych prześladowań, które miały zmusić go do ustąpienia z urzędu prezydenta.