Deklaracją tą ubiegający się o kolejną kadencję Netanjahu chce zdobyć więcej mandatów dla Likudu w liczącym 120 miejsc Knesecie - zauważa na stronie internetowej izraelski dziennik. W wywiadzie, udzielonym w sobotę wieczorem izraelskiej telewizji Channel 12, Netanjahu został zapytany, dlaczego nie rozszerzył suwerenności Izraela na osiedla na Zachodnim Brzegu, tak jak zostało to zrobione w przypadku Wschodniej Jerozolimy oraz Wzgórz Golan podczas wojny w 1967 r. "Kto powiedział, że tego nie zrobimy? (...) Omawiamy to" - odparł premier. "Każdy rozumie, że następna kadencja będzie znacząca dla zagwarantowania naszego bezpieczeństwa i naszej kontroli nad kluczowym terytorium Judei i Samarii (Zachodniego Brzegu)" - powiedział Netanjahu. Wcześniej w wywiadach dla telewizji Channel 13 i prawicowych gazet "Makor Riszon" i "Israel Hajom" Netanjahu zapowiedział, że nie zezwoli na ewakuację ani jednego żydowskiego osiedla i ani jednego mieszkańca. Izrael zajął Zachodni Brzeg Jordanu, Strefę Gazy i wschodnią część Jerozolimy w wyniku wojny sześciodniowej w roku 1967. W 2005 roku Izraelczycy wycofali się ze Strefy Gazy, lecz setki tysięcy żydowskich osadników pozostają we Wschodniej Jerozolimie i na Zachodnim Brzegu. Sprzeciwiają się temu Palestyńczycy. Premier ostrzega przed rządami lewicy W gazecie "Makor Riszon" Netanjahu zapowiedział bardzo wyraźnie, że postara się stworzyć rząd z innymi partiami prawicowymi. "Jerusalem Post" zauważa, że Netanjahu był do piątku ostrożny, aby nie próbować odebrać głosów takim prawicowym partiom jak Nasz Dom Izrael Awigdora Liebermana, Kulanu (My Wszyscy) Mosze Kahlona i partii ortodoksyjnych Żydów sefardyjskich Szas, ponieważ mogą one nie przekroczyć progu wyborczego 3,25 proc. i w ogóle nie wejść do Knesetu. Ale w piątek rano wyszedł do zgromadzonych przed swoją siedzibą w Jerozolimie zwolenników Likudu i ostrzegł, że jego rządy są w niebezpieczeństwie. Tuż przed szabatem nagrał wiadomość wideo, w której zakomunikował, że przywódcy centrolewicowego sojuszu Niebiesko-Białych Benny Gantz i Jair Lapid mogą utworzyć przyszłą koalicję. "W tej chwili Lapid i Gantz prowadzą nad nami czterema lub pięcioma mandatami" - poinformował Netanajhu, nawiązując do jednego z sondaży, który dawał przewagę Niebiesko-Białym nad Likudem. "Jeśli to się nie zmieni, Lapid i Gantz złamią prawy blok i utworzą lewicowy rząd" - przestrzegł. Następnie premier dodał, że Gantz i Lapid powiedzieli, że negocjowali już z partiami w bloku prawicowego. "Jest tylko jeden sposób na zagwarantowanie, że Lapid i Gantz nie utworzą lewicowego rządu, to znaczy trzeba głosować na Likud - powiedział Netanjahu. - Tylko wielki Likud zablokuje rząd lewicowy. Jeśli zostaniesz w domu, jeśli nie zagłosujesz na Likud, to znaczy, że zagłosowałeś na Lapida i Gantza". Odwołany wiec prawicy Na zmianę strategii premiera ostro zareagowali przywódcy partii prawicowych - wskazuje "JP". Powiedzieli, że kłamał, kiedy mówił, że Likud nie był pierwszy w sondażach i że nieodpowiedzialnie próbował odebrać im głosy. Jak powiedzieli, posunięcie to było znakiem, że zamierza utworzyć rząd z Niebiesko-Białym sojuszem zamiast z nimi. "Każdy, kto myśli, rozumie, że rząd jedności narodowej nie może powstać" - oświadczył jednak premier w gazecie "Makor Riszon", wykluczając ewentualne rozmowy na ten temat z Niebiesko-Białymi. Wiec prawicy, który miał odbyć się w niedzielę w Jerozolimie, został odwołany. Oficjalnie ze względu na względy bezpieczeństwa, ale źródła polityczne podały, że prawdziwym powodem było to, partie plasujące się na prawo od Likudu nie chciały wysyłać swoich zwolenników, aby słuchali tego, co mówi Netanjahu - podaje "JP". Inny anglojęzyczny izraelski dziennik, "Times of Israel", pisze w sobotę wieczorem na swej stronie, że "strategia Netanjahu polegająca na apelowaniu do prawicowych wyborców o poparcie Likudu jest postrzegana jako ryzykowna, ponieważ zwiększone poparcie dla jego partii kosztem politycznych sojuszników mogłoby pozostawić jedną lub więcej z nich poniżej progu wyborczego, a tym samym pozbawić go większości" w przyszłym parlamencie. Z Jerozolimy Karolina Cygonek