W przemówieniu telewizyjnym Barak oświadczył, że dzisiaj poinformuje prezydenta Mosze Kacawa o swej dymisji. Powiedział, że będzie ponownie ubiegać się o urząd premiera w wyborach, które muszą się odbyć w ciągu 60 dni. - W związku z nadzwyczajną sytuacją, w jakiej znalazł się kraj (...) i koniecznością dalszego ograniczania przemocy i ożywienia szans negocjacji pokojowych, zdecydowałem się zabiegać ponownie o zaufanie narodu Izraela - powiedział Barak. Barak został premierem przed 18 miesiącami po głosowaniu, które uważał za mandat do zawarcia pokoju z Palestyńczykami. Jednak partie popierające znaczne ustępstwa wobec Palestyńczyków nie uzyskały zdecydowanej większości w parlamencie. Przed letnim szczytem izraelsko-palestyńskim w Camp David partie prawicowe wyszły z koalicji Baraka i od tamtego czasu zarzucają premierowi, że posuwa się w ustępstwach za daleko. Popularność Baraka jeszcze bardziej stopniała w ostatnich dwóch miesiącach, od kiedy trwają starcia między siłami izraelskimi a Palestyńczykami. Większość 309 ofiar tych walk to Palestyńczycy. Ubiegający się powtórnie o urząd premiera Barak pragnie uniknąć rywalizacji z bardzo popularnym byłym premierem Benjaminem Netanjahu. Zgodnie z izraelskim prawem, w sytuacji, gdy ustępuje premier, co pociąga za sobą konieczność wyboru nowego, pretendenci do tego stanowiska muszą być posłami Knesetu. Netanjahu po przegranej w wyborach z Barakiem zrezygnował z mandatu deputowanego. Posłuchaj też z Tel Avivu relacji naszego korespondenta Elego Barbura: