Barak ogłosił ustąpienie ze stanowiska szefa rządu w wystąpieniu, które było na żywo transmitowane przez telewizję izraelską. Zapowiedział, że będzie ponownie ubiegać się o stanowiska premiera, w wyborach, które powinny odbyć się w ciągu 60 dni. Terminu wyborów na razie nie podano. Barak już został wybrany na kandydata Partii Pracy do wyborów na urząd premiera, na posiedzeniu komitetu centralnego tej partii. Wyboru dokonano przez podniesienie ręki. Nikt nie wyraził sprzeciwu. Z wypowiedzi spikera Knesetu (parlamentu) Awrahama Burga, który w łonie Partii Pracy jest głównym rywalem Baraka, wynika, że za kandydaturą dotychczasowego premiera głosowała większość. Rezygnacja Baraka powszechnie uważana jest za taktyczny wybieg mający uniemożliwić byłemu premierowi Benjaminowi Netanjahu powrót na scenę polityczną. Tymczasem lider opozycji Ariel Szaron coraz głośniej mówi o możliwości zmiany ustawodawczej, tak, by Netanjahu mógł kandydować w wyborach na szefa nowego rządu. Zgodnie z obecnie obowiązującym prawem w razie dymisji szefa rządu w wyborach na premiera mogą uczestniczyć jedynie urzędujący członkowie Knesetu. Netanjahu od półtora roku nie jest członkiem parlamentu. Wszystkie sondaże wskazują jednak, że może on pokonać Baraka w wyborach na premiera, a jeszcze przedtem Sharona w walce o szefostwo Likudu. Wygląda więc na to, że pomimo energicznych zaprzeczeń Baraka i Szarona, dogadali się oni w celu zablokowania drogi wspólnemu wrogowi. Netanjahu wróci wieczorem z krótkiej wizyty w USA i zadeklaruje, że chce ubiegać się o fotel premiera. W tej sytuacji, jak się ocenia, sprawa będzie musiała oprzeć się o Sąd Najwyższy. Posłuchaj relacji korespondenta radia RMF z Tel Awiwu, Elego Barbura: Tymczasem były premier Benjamin Netanjahu, przywódca prawicowej partii Likud, będzie się ponownie ubiegał o urząd szefa rządu izraelskiego, po ustąpieniu Ehuda Baraka. Netanjahu ogłosił to dzisiaj wieczorem w Jerozolimie.