Premier złożył rezygnację w niedzielę. Po 48 godzinach nabrała ona mocy prawnej. Od tego momentu Ehud Barak rozpoczął kampanię wyborczą. Polityk spotkał się z uczniami szkoły średniej w robotniczym mieście w środkowym Izraelu. Mąż stanu zaznaczył, że "nadchodzące wybory (...) będą prawdziwym referendum dotyczącym drogi do pokoju i bezpieczeństwa". Również w czasie spotkania z rosyjskimi imigrantami podkreślił konieczność zaprowadzenia pokoju na Bliskim Wschodzie. W walce o fotel premiera przeciwnikiem Ehuda Baraka może być Benjamin Netanjahu. Ten prawicowy polityk zrezygnował z udziału w życiu politycznym po swojej przegranej w 1999 roku. Dzisiaj jednak zapowiada swój powrót na scenę polityczną. Sondaże wskazują, że może to być powrót w wielkim stylu. Jedynym problemem jest to, że jeszcze nie wiadomo, czy Natanjahu w ogóle będzie mógł stanąć do walki. Jako osoba prywatna polityk nie może bowiem kandydować. O tym, czy Netanjahu będzie mógł wystartować w wyborach zadecyduje parlament. Kneset ma prawo zmienić ordynację lub też sam się rozwiązać. A wtedy w jednoczesnych wyborach premiera i parlamentu Netanjahu mógłby pokonać przeciwnika.