Wcześniej pojawiły się informacje o zburzeniu domów kilkudziesięciu innych osób z innej części terenów palestyńskich. Organizacja Betselem informuje, że izraelskie wojsko weszło do wioski Fasail w Dolinie Jordanu i zniszczyło 10 palestyńskich namiotów oraz pomieszczenia dla bydła. Powodem miał być fakt, że były one postawione nielegalnie. Dach nad głową miało - według aktywistów - stracić 48 osób, w tym większość to dzieci i nastolatkowie. Wcześniej ONZ informowała, że na wschodnich obrzeżach Jerozolimy w tzw. strefie E1 wojsko zburzyło domy i namioty 78 Palestyńczyków. W gronie wysiedlonych były głównie dzieci. Izraelskie władze ani wojsko na razie nie komentują sprawy. Przedstawiciele ONZ zaapelowali natomiast do władz o natychmiastowe wstrzymanie wyburzeń. Narody Zjednoczone twierdzą, że jest to sprzeczne z międzynarodowym prawem, a organizacje pozarządowe przypominają, że na terenach palestyńskich temperatura w słońcu dochodzi nawet do 60 stopni Celsjusza. Wyburzenia są często stosowaną przez armię metodą w stosunku do budynków, które zostały postawione bez odpowiednich zezwoleń. Najnowsze wyburzenia w strefie E1 są największymi od grudnia 2012 roku. Jak relacjonuje z Beer Szewy wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski, po ubiegłorocznej wojnie w Strefie Gazy sytuacja w Izraelu i na Zachodnim Brzegu pozostaje napięta, a proces pokojowy utknął w martwym punkcie. Od kilkunastu miesięcy na terenach palestyńskich często dochodzi do incydentów z udziałem nożowników. W ostatnich dniach rannych zostało trzech izraelskich żołnierzy i policjantów.