Radykałowie z Hamasu oskarżyli o zamordowanie Mabhuha agentów izraelskiego wywiadu, Mosadu, twierdząc że ci czekali na niego w jego pokoju hotelowym w Dubaju, następnie obezwładnili i udusili. Według innej wersji, Mabhuh mógł zostać otruty - sekcja zwłok wykryła ślad trucizny w jego ciele. Hamas wezwał do pomszczenia dowódcy, sugerując, że może zaatakować izraelskie cele za granicą. Chociaż Izrael zaprzecza, by miał cokolwiek wspólnego z zabójstwem Mabhuha, przedstawiciele armii poinformowali w poniedziałek, że groźby Hamasu wzięto poważnie i poinstruowano wysokich rangą oficerów, attache wojskowych i żołnierzy przebywających za granicą, by mieli się na baczności. Przedstawiciele izraelskiej armii wypowiedzieli się anonimowo ze względu na charakter sprawy. Dodali, że wojsko obawia się, iż Hamas może usiłować pojmać izraelskich oficerów poza granicami kraju. Według policji w Dubaju, podejrzani o zabójstwo wysokiego rangą hamasowca opuścili emirat, a większość z nich miała paszporty europejskie. Mahmud al-Mabhuh był jednym z założycieli Brygad Ezedina al-Kasama, wojskowego skrzydła Hamasu, radykalnej organizacji islamskiej, kontrolującej od 2007 roku Strefę Gazy. To zbrojne skrzydło Hamasu przeprowadziło setki ataków na cele w Izraelu. Według niedzielnego londyńskiego "Timesa", Mabhuh jest uważany za organizatora przerzutów irańskiej broni do Izraela. Opuścił on Gazę w 1999 roku i osiedlił się w Damaszku. Był oskarżony przez Izrael o uprowadzenie i zabójstwo dwóch izraelskich żołnierz