Do wystrzelenia co najmniej jednego pocisku nie przyznało się żadne ugrupowanie. Wojsko podało, że w związku z zagrożeniem ogłosiło w czwartek wieczorem alarm w mieście Sederot i jego okolicach. Pocisk miał spaść na otwartym terytorium nie czyniąc nikomu krzywdy. W odpowiedzi izraelskie czołgi ostrzelały terytoria, nad którymi kontrolę sprawuje radykalne ugrupowanie Hamas. Rzecznik sił zbrojnych państwa żydowskiego powiedział, że celem oddziałów pancernych była "infrastruktura terrorystów". Palestyńskie władze poinformowały, że również w tym przypadku nikt nie ucierpiał. Agencja Reutera zwraca uwagę, że w ostatnim czasie na granicy Izraela i Strefy Gazy było spokojnie. Latem zeszłego roku doszło tam do trwającego 50 dni konfliktu. W czwartek państwo żydowskie świętowało dzień niepodległości po raz 67.