Powrót do stołu rokowań może jednak utrudnić lub nawet uniemożliwić podjęta we wtorek przez izraelskie władze decyzja o budowie ponad tysiąca nowych mieszkań w dzielnicy osadników żydowskich Gilo w Jerozolimie Wschodniej, w której Palestyńczycy widzą swoją przyszłą stolicę. Propozycja kwartetu bliskowschodniego, w którego skład wchodzą USA, Rosja, ONZ i Unia Europejska, przewiduje, że w ciągu miesiąca Izrael i Palestyńczycy wznowią bezpośrednie rozmowy, a po trzech miesiącach obie strony przedstawią swe propozycje w kwestii przebiegu granicy i gwarancji bezpieczeństwa. Ostatecznie porozumienie miałoby zostać osiągnięte do końca 2012 roku. Już na starcie jednak inicjatywa kwartetu została pozbawiona poważniejszych szans powodzenia. Prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas, który w piątek złożył wniosek o pełne członkostwo państwa palestyńskiego w ONZ, zażądał wstrzymania żydowskiego osadnictwa na Zachodnim Brzegu Jordanu i w Jerozolimie Wschodniej. Władze Izraela odrzuciły te warunki. Rząd USA z "głębokim rozczarowaniem" przyjął decyzję o rozbudowie osiedli żydowskich w arabskiej części Jerozolimy. - To działania wbrew naszym staraniom, by obie strony powróciły do negocjacji - powiedziała rzeczniczka Departamentu Stanu USA Victoria Nuland. Ubolewanie z powodu zielonego światła, które dał rząd Izraela budowie nowych domów dla żydowskich osadników, wyraziła także szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton. Wezwała ona izraelskie władze, by jak najszybciej wycofały się z tej decyzji.