Niektóre źródła twierdzą, że było ich trzech, i że trzeci zdołał uciec. Nie jest też jasne gdzie doszło do zamachu - jedne źródła mówią o targowisku w centrum miasta, inne o dworcu autobusowym. Do ataku doszło w momencie, gdy amerykańscy mediatorzy drugi dzień prowadzą rozmowy z przywódcami Izraela z nadzieją na położenie kresu trwającym od 14 miesięcy walkom. To kolejny zamach terrorystyczny w Izraelu w ciągu 24 godzin. Wczoraj palestyński zamachowiec-samobójca wysadził się w powietrze na przejściu granicznym Erez, pomiędzy Izraelem a Strefą Gazy. Zamachowiec zginął na miejscu, rannych zostało dwu izraelskich żołnierzy. Do zamachu przyznała się terrorystyczna organizacja Hamas. Według jej przedstawiciela, był to odwet za zabicie przez Izrael w piątek działacza Hamasu, Mahmuda Abu Hanuda. W trwających nieprzerwanie od września ubiegłego roku niepokojach izraelsko-palestyńskich poniosło śmierć już co najmniej 721 Palestyńczyków i 189 Izraelczyków.