Dziś rano sekretarz stanu USA zapowiedział, iż jutro odwiedzi Jasera Arafata w Ramallah. Powell powiedział, że nie uzyskał od premiera Izraela "precyzyjnej odpowiedzi" w sprawie czasu trwania izraelskiej operacji. Ze swej strony premier Izraela Ariel Szaron, wyraził na konferencji prasowej nadzieję na "rychłe zakończenie" ofensywy przeciwko, jak się wyraził, "infrastrukturze terrorystów". Pod naciskiem Stanów Zjednoczonych Szaron zgodził się, by do Jasera Arafata pojechał szef egipskiej dyplomacji Ahmed Maher. W rozmowie egipskiego ministra z Arafatem mają też uczestniczyć inni przedstawiciele władz Autonomii Palestyńskiej - twierdzą Palestyńczycy. Trudno przewidzieć, czy będzie oznaczało to złagodzenie izolacji ich lidera. Jak pisze amerykańska prasa, Powell, który zawsze podkreślał walory pozytywnego myślenia, będzie musiał zaopatrzyć się w czasie misji bliskowschodniej w cały dostępny mu zapas optymizmu. Będzie to jednak trudne, ponieważ Powell nie tylko nie ma doświadczenia w podobnych misjach, ale dotąd zdradzał niewiele zapału, aby takie doświadczenie zdobyć. Jego zadanie jest niezmiernie trudne - ma skłonić do rozmów pokojowych dwie strony, które nienawidzą się, nie ufają sobie i nie chcą ze sobą rozmawiać. Powell, namawiając prezydenta George’a W. Busha do silniejszego zaangażowania na Bliskim Wschodzie, ostrzegał, że pierwsze wysiłki mogą nie przynieść żadnych efektów. Sekretarz stanu z pewnością zdaje sobie jednak sprawę, że ewentualna porażka jego misji zachwieje jego pozycją nie tylko na arenie miedzynarodowej, ale także w Białym Domu. Egipski szef dyplomacji spotkał się z Arafatem Minister spraw zagranicznych Egiptu Ahmer Maher spotkał się dzisiaj w Ramallah z palestyńskim przywódcą Jaserem Arafatem - podała AFP. Według francuskiej agencji, spotkanie odbyło się za zgodą premiera Izraela Ariela Szarona, mimo lansowanej przez niego polityki izolowania palestyńskiego przywódcy w siedzibie w Ramallah. Izraelskie radio poinformowało, że na zgodę Szarona naciskał prezydent Egiptu Hosni Mubarak. Jak podała jedna ze stacji radiowych, egipski przywódca miał zobowiązać się, że Maher będzie przekonywał Arafata do natychmiastowego zawieszenia broni i położenia kresu terroryzmowi. Izraelskie koła dyplomatyczne, cytowane przez Reutersa, poinformowały, że zgoda Szarona na przyjazd Mahera do Ramallah ma przede wszystkim "ułatwić powodzenie misji" sekretarza stanu USA Colina Powella, który spotka się z Arafatem jutro. Izraelskie wojsko weszło do wsi pod Nablusem Na kilka godzin przed dzisiejszym, kluczowym dla procesu pokojowego spotkaniem Colina Powella z Arielem Szaronem, wojska izraelskie wkroczyły do miejscowości Kalil pod Nablusem na Zachodnim Brzegu Jordanu. Na miejscu żołnierze dokonali przeszukiwań domów, zatrzymując także kilku Palestyńczyków. W oświadczeniu armii, opublikowanym dzisiaj nad ranem, potwierdzono fakt przeprowadzenia takiej operacji, zapowiadając też podobne działania - rewizje i aresztowania - w takich miejscowościach palestyńskich jak Dżenin, Nablus, Ramallah, Betlejem, Dura i Daharija. Dzisiaj nad ranem natomiast uzbrojony Palestyńczyk usiłował przejść przez punkt graniczny ze Strefą Gazy w Erezie; na miejscu otworzył ogień do izraelskich żołnierzy, raniąc czterech z nich. Stan jednego z rannych określono jako niezwykle poważny. Napastnik został zastrzelony. W obozie w Dżeninie zginęło 250 Palestyńczyków W walkach o obóz palestyński w Dżeninie zginęło około 250 Palestyńczyków - podały cytowane przez agencję France Presse źródła rządowe w Jerozolimie. Źródła te odniosły się do wcześniejszego zamieszania, związanego ze słowami rzecznika armii Rona Kitreya, który dzisiaj rano mówił o "setkach Palestyńczyków" zabitych w czasie walk w Dżeninie. Armia w specjalnym oświadczeniu sprecyzowała następnie, że rzecznik miał na myśli łączną liczbę zabitych i rannych. - Wysokość strat palestyńskich szacujemy na 250 ludzi - twierdzi jednak anonimowy przedstawiciel rządu izraelskiego, cytowany przez AFP. Izrael unikał wcześniej podawania jakichkolwiek konkretnych danych na temat ofiar walk w Dżeninie, określając informacje strony palestyńskiej o śmierci co najmniej 500 obrońców obozu jako "propagandę". Media w Izraelu mówiły o około stu śmiertelnych ofiarach walk po stronie palestyńskiej. Palestyńczycy wczoraj zaapelowali do ONZ o zbadanie wydarzeń w obozie, gdzie ich zdaniem doszło do "krwawej masakry" cywilów, dokonanej przez wojska izraelskie. Cytowany przez AFP urzędnik izraelski kategorycznie odrzucił taki pomysł akcentując, iż to posunięcie propagandowe. Mer Dżeninu dzisiaj informował o masowych aresztowaniach, przeprowadzonych przez wojska izraelskie, zarówno w obozie, jak i w samym mieście. Przebywający w Gazie główny palestyński negocjator Saeb Erekat zaapelował natomiast dzisiaj do sekretarza stanu USA Colina Powella, by osobiście przyjechał do Dżeninu i na miejscu zapoznał się z sytuacją w obozie. Erekat powtórzył twierdzenia o masakrze, jakiej w obozie uchodźców dokonali Izraelczycy oraz zażądał przybycia na miejsce specjalnej komisji ONZ. Arafat prosi Rosję o uratowanie Bazyliki Narodzenia Przewodniczący Autonomii Palestyńskiej Jaser Arafat zaapelował do Rosji, by "uratowała Bazylikę Narodzenia Pańskiego w Betlejem i powstrzymała rzeź narodu Palestyny" - podała dzisiaj agencja Interfax. Arafat w rozmowie telefonicznej z palestyńskim ambasadorem w Moskwie Hairi al-Oridim polecił mu przekazać ten apel ministrowi spraw zagranicznych Rosji Igorowi Iwanowowi. Ambasador al-Oridi powiedział dzisiaj, że z inicjatywy ambasadorów państw arabskich ma tego dnia dojść do ich spotkanie z szefem rosyjskiej dyplomacji. Arabscy dyplomaci w Moskwie mają poprosić Iwanowa, by udał się na Bliski Wschód w celu, jak powiedział al-Oridi, uratowania regionu przed katastrofą. Rosyjskie MSZ wydało dzisiaj kolejne oświadczenie, w którym ubolewa nad okupowaniem przez izraelskich żołnierzy Bazyliki Narodzenia Pańskiego i oskarża Izrael o nieliczenie się z interesami Moskwy w związku z ponownym zajęciem przez siły izraelskie budynku w Betlejem, który należy do rosyjskiego Kościoła prawosławnego i znajduje się w pobliżu kompleksu świątynnego mieszczącego Bazylikę Bożego Narodzenia. MSZ Rosji skierowało w tej sprawie protest do władz Izraela. Przeciwko ponownemu zajęciu cerkiewnego budynku przez żołnierzy izraelskich, którzy mają w nim i wokół niego punkty obserwacyjne i strzeleckie, zaprotestował też w piątek Patriarchat Moskiewski. Annan: nie odkładać wysłania sił międzynarodowych na Bl. Wschód Sekretarz generalny ONZ Kofi Annan oświadczył dzisiaj w Genewie, że "nie można odkładać dłużej" wysłania sił międzynarodowych na okupowane terytoria palestyńskie. Idea rozlokowania sił ONZ na Zachodnim Brzegu Jordanu i w Strefie Gazy kilkakrotnie była przedmiotem dyskusji na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ - przeciwko takiemu rozwiązaniu występowały jednak USA i Izrael. Większość obywateli Izraela popiera ofensywę na Zachodnim Brzegu Zdecydowana większość Izraelczyków popiera ofensywę armii w palestyńskich miastach Zachodniego Brzegu Jordanu - wynika z sondażu, opublikowanego dzisiaj przez izraelski dziennik "Maariw". Ankieta dowodzi, że 75 procent respondentów zdecydowanie aprobuje ofensywę armii na Zachodnim Brzegu. Przeciwnych operacji jest 20 procent ankietowanych; pięć procent natomiast nie ma zdania w tej sprawie. Z drugiej jednak strony 57 procent ankietowanych poparło ideę przekazania przez Izrael pod kontrolę palestyńską 80 procent ziem Zachodniego Brzegu Jordanu i zbudowania muru granicznego, oddzielającego Palestyńczyków i Izraelczyków. Przeciwnych takiemu rozwiązaniu było 37 procent ankietowanych - osiem procent nie miało zdania w tej sprawie. Mimo trwających ponad 18 miesięcy starć izraelsko-palestyńskich, aż 54 procent Izraelczyków, uczestniczących w sondażu, poparło powstanie niezależnego państwa palestyńskiego. Sprzeciw zgłosiło 40 procent respondentów. Aż 52 procent uczestników ankiety pozytywnie oceniło też saudyjskie propozycje pokojowe, oparte na zasadzie "ziemia za pokój", zakładającej - w uproszczeniu - wycofanie Izraela z ziem zajętych w 1967 r. w zamian za uznanie i gwarancje bezpieczeństwa ze strony sąsiadów. Także przeważająca część ankietowanych - 59 procent - wyraziła zadowolenie z rządów premiera Ariela Szarona - negatywnie rządy obecnego premiera oceniło natomiast 33 procent respondentów. Eksperci amerykańscy o sytuacji na Bliskim Wschodzie Eksperci waszyngtońskiego Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS) uważają, że najnowsze zamachy bombowe w Izraelu dowodzą porażki polityki premiera Ariela Szarona wobec Palestyńczyków. - Szaronowi nie udaje się bronić kraju przed terrorystami. Na razie mamy do czynienia głównie z niszczeniem wszystkiego na Zachodnim Brzegu. Prowadząc akcje antyterrorystyczne, wojska izraelskie powinny unikać atakowania niewinnych ludzi. Obecna taktyka jest głupia i niemoralna - powiedział PAP Marc Gopin, związany z CSIS profesor Fletcher School of Law and Diplomacy w Bostonie. Zdaniem Gopina, autora niedawno wydanej książki "Holy War, Holy Peace" o konflikcie bliskowschodnim, trzeba sięgnąć do głębszych przyczyn palestyńskiego terroryzmu, o czym pamiętać powinien także prowadzący rozmowy w Izraelu sekretarz stanu USA Colin Powell.