W liście z 6 marca grupa posłów PE, głównie z Europejskiej Partii Ludowej, zarzuciła premierowi Gruzji, że odsuwa Gruzję od Europy. Zaapelowali, by nie naciskał na sądy i oponentów. W odpowiedzi na ich list przewodniczący gruzińskiego parlamentu Dawid Usupaszwili skrytykował autorów za "bezpodstawne oskarżenia" pod adresem rządu Gruzji i zachęcił ich, by nie podpisywali takich oświadczeń, jeśli nie chcą się czuć potem "zażenowani". Na pytanie, czy ton listu przewodniczącego parlamentu jest dla niego do zaakceptowania, premier Gruzji odpowiedział, że całkowicie. Dodał, że główne założenia tego listu nakreślił osobiście. Zapowiedział, że sam zamierza skierować list do całej EPL i będzie on ostrzejszy, niż napisany przez Usupaszwilego. - To, że są Europejczykami (członkami UE), nie oznacza, że wszyscy są demokratami i że wszyscy powinni nas pouczać - podkreślił Bidzina Iwaniszwili. Wygrana koalicji Iwaniszwilego w wyborach parlamentarnych w październiku ubiegłego roku zakończyła trwającą blisko 10 lat dominację Micheila Saakaszwilego na gruzińskiej scenie politycznej. Po raz pierwszy od rewolucji róż w 2003 roku, po której Saakaszwili skierował kraj ku Zachodowi, premier i prezydent wywodzą się z dwóch różnych obozów politycznych. Są one obecnie w głębokim konflikcie.