Według dyplomatów z Unii Europejskiej, na których powołuje się agencja Reuters, wśród negocjatorów reprezentujących reżim Asada ma się znaleźć premier Syrii Wail Nadir el-Halki oraz kilku polityków niższej rangi. Zdaniem źródeł Reutersa syryjska opozycja już odrzuciła kandydatury niektórych z tych osób ze względu na to, że nie mają one istotnych politycznych wpływów. Asad miał już w marcu ujawnić listę możliwych negocjatorów, wśród których mieli się znaleźć wicepremier Kadri Dżamil, minister informacji Omran Ahid ez-Zubi, minister ds. porozumienia narodowego Ali Hajdar oraz minister stanu Joseph Suwejd. Według unijnych dyplomatów syryjski prezydent miał później potwierdzić w rozmowach z delegacją rosyjską, że właśnie te osoby będą jego przedstawicielami na rozmowach w Genewie. "Ta lista prawdopodobnie ulegnie zmianie" - powiedział jeden z rozmówców Reutera, podkreślając, że ludzie wchodzący w skład takiej delegacji muszą mieć wystarczająco duże wpływy polityczne, by móc skutecznie prowadzić negocjacje. USA i Rosja naciskają na zorganizowanie w Genewie konferencji pokojowej. Jednak unijny dyplomata powiedział w rozmowie z Reutersem, że trudno jest zaaranżować takie negocjacje i na razie nie wiadomo, kiedy miałyby się one odbyć. "Na razie nie ma żadnej daty. Najtrudniejszą rzeczą jest sprawić, by do stołu negocjacyjnego usiadły obie strony konfliktu" - oświadczył dyplomata. W poniedziałek szef brytyjskiej dyplomacji William Hague powiedział, że "istnieje poważne ryzyko, że reżim Asada nie podejmie poważnych negocjacji", zaś agencja Reuters napisała, że Asad pokazał już, iż nie traktuje poważnie planu rozmów pokojowych w Genewie.