Do incydentu doszło w czwartek, ale islandzkie władze poinformowały o nim dopiero w poniedziałek. Trzy bombowce Tu-160 przeleciały 1800-2700 m poniżej pasażerskiego samolotu lecącego do Szwecji. Rosjanie mieli wyłączone transpondery. "Wielokrotnie sprzeciwiano się niezidentyfikowanym wojskowym lotom rosyjskim ze względu na niebezpieczeństwo, jakie może stwarzać dla lotów pasażerskich" - powiedział minister spraw zagranicznych Islandii. "Pretekst do otworzenia amerykańskiej bazy morskiej" Jak donosi brytyjski dziennik, rzecznik organu nadzorującego lotnictwo w Islandii Aleksei Chadisky uważa, że niebezpieczeństwo, o jakim mówią władze Islandii, zostało wyolbrzymione. "To pretekst aby ponownie otworzyć amerykańską bazę morską w Keflavik" - tłumaczył. Baza Keflavik w czasach II wojny światowej była istotnym elementem systemu obrony NATO. Amerykańskie siły wycofały się stamtąd w 2006 roku. W tym roku USA i Islandia podpisały umowę ws. czasowego powrotu wojsk amerykańskich na wyspę.