- Manifestanci złupili nasz sprzęt i zaatakowali naszą ekipę techniczną, nie miałem więc innego wyboru jak przerwać emisję - powiedział dyrektor programu Sigmundur Ernir Runarsson. Przed hotelem Borg w centrum Reykjaviku zebrało się około 300 manifestantów. Rzucali jajkami, podpalali kable transmisyjne i odpalali petardy, żądając "nowego, odpowiedniego rządu" - podała informacyjna strona internetowa visir.is. Około 200 osobom udało się wedrzeć do hotelu i policja użyła gazów łzawiących, by zmusić ich do wyjścia. Organizatorzy manifestacji napisali w komunikacie, że pragną "wyrazić wściekłość na polityków", którzy ponoszą część odpowiedzialności za "tę straszną sytuację, pozbawiającą nas domów, posad i przyszłości". Licząca zaledwie 320 tys. mieszkańców Islandia znalazła się na krawędzi krachu z powodu światowego kryzysu finansowego. W ciągu kilku tygodni tysiące osób straciły pracę i w centrum stolicy codziennie odbywają się manifestacje osób domagających się ustąpienia rządu.