Wygłaszając formułę przysięgi, Mursi zobowiązał się do lojalności wobec republikańskiego ustroju państwa oraz ustaw i konstytucji Egiptu - podała agencja dpa. "Chcemy lepszego jutra, nowego Egiptu i drugiej republiki" - powiedział, dodając, że Egipcjanie kładą właśnie "fundament pod nowe życie - całkowitą wolność, autentyczną demokrację i stabilizację". Zaprzysiężenia przed Trybunałem Konstytucyjnym domagali się egipscy wojskowi, rządzący w Egipcie od dymisji byłego prezydenta Hosniego Mubaraka w lutym 2011 roku. Zdominowany przez islamistów parlament rozwiązany został przez wojskowych przed drugą turą wyborów prezydenckich w czerwcu. W drugiej turze wyborów prezydenckich 16-17 czerwca Mursi pokonał ostatniego premiera reżimu Mubaraka, Ahmeda Szafika. Aby zaakcentować swoją niezależność od wojskowych dążących do utrzymania pomimo rewolucji wpływów w kraju, Mursi złożył w piątek na kairskim placu Tahrir symboliczną przysięgę i wygłosił przemówienie, w którym podkreślił, że "nie ma żadnej władzy ponad władzą ludu". "Wy dajecie władzę, komu chcecie, i odbieracie ją, komu chcecie" - powiedział Mursi, którego na placu Tahrir, słynnym z protestów przeciwko reżimowi Mubaraka, słuchały dziesiątki tysięcy zwolenników. Reuters pisze, że był to "policzek wymierzony generałom próbującym ograniczyć jego władzę", a także "wyraźne wyzwanie rzucone armii, która też twierdzi, że reprezentuje wolę narodu". Mursi kandydował z ramienia Partii Wolności i Sprawiedliwości (PWiS), która jest politycznym ramieniem Bractwa Muzułmańskiego. Rządząca w Egipcie Najwyższa Rada Wojskowa (NRW) wprowadziła jednak poprawkę do konstytucji ograniczającą władzę prezydenta, a 16 czerwca rozwiązano zdominowany przez islamistów parlament. Wywołało to wiele protestów. Mubarak został zmuszony do ustąpienia z urzędu w lutym 2011 roku po fali masowych protestów w Kairze, w których zginęło co najmniej 800 osób. Na początku czerwca 84-letni polityk został uznany za winnego masakry i skazany na dożywotnie więzienie.