Iskrzy na Węgrzech. Rząd Orbana uderza w Ukrainę i głównego wroga
Minister spraw zagranicznych Węgier Peter Szijjarto oskarżył Ukrainę o ingerowanie w proces wyborczy w kraju. Jak dodał, miało się to odbywać poprzez główną partię opozycyjną na Węgrzech - TISZĘ. Viktor Orban z kolei powiązał tę partię z Ukrainą i oskarżył ją o "zobowiązania" wobec Kijowa. W odpowiedzi lider TISZY uznał, iż największym entuzjastą Władimira Putina jest właśnie obecny premier Węgier.

W skrócie
- Węgierskie władze oskarżają Ukrainę o próbę wpływania na wybory parlamentarne poprzez opozycyjną partię TISZA.
- Premier Viktor Orban i minister Peter Szijjarto sugerują udział ukraińskich firm w tym procederze.
- Partia TISZA oraz jej lider Peter Magyar stanowczo zaprzeczają zarzutom, oskarżając rząd Orbana o prorosyjską narrację i odsuwanie Węgier od Europy.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
- Ukraina jest głęboko zaangażowana w wywieranie wpływu na wybory parlamentarne na Węgrzech w 2026 roku i jest oczywiste, że próbuje to zrobić za pośrednictwem partii TISZA - powiedział na internetowym nagraniu szef MSZ Węgier Peter Szijjarto.
Odniósł się do doniesień prorządowego portalu Index, który napisał, że w tworzenie aplikacji mobilnej TISZY mogła być zaangażowana firma z Ukrainy. W artykule napisano też, że z aplikacji wyciekły dane osobowe 18 tys. użytkowników.
TISZA - w udostępnionym portalowi Telex komunikacie - zaprzeczyła oskarżeniom. "Nie doszło do żadnego wycieku danych. Dane są przetwarzane zgodnie z prawem" - napisano. Opozycyjna partia dodała, iż ukraińska firma PettersonApps nie brała udziału w rozwoju aplikacji, którą - jak podkreślono - stworzyli węgierscy eksperci.
Szijjarto: Celem Ukrainy jest ukształtowanie wyniku wyborów na Węgrzech
- Jeśli ktokolwiek miał wątpliwości co do ingerencji Ukrainy, to (sprawa ta) to potwierdza - stwierdził Szijjarto, ostrzegając, że celem Ukrainy jest "ukształtowanie wyniku wyborów na Węgrzech w taki sposób, aby lepiej służył on jej interesom".
- Jeśli rząd narodowy pozostanie u władzy, decyzje Węgier będą służyć wyłącznie węgierskim interesom narodowym. Oznacza to, że Ukraina nie zostanie członkiem UE. Nie pozwolimy Brukseli na uwolnienie ukraińskich mafii, produktów rolnych niskiej jakości ani wciągnięcie UE w wojnę - zapewnił szef węgierskiej dyplomacji.
W jego ocenie "marionetkowy rząd brukselski" w Budapeszcie usunąłby wszelkie przeszkody na drodze Ukrainy do Unii, dlatego "jasne jest, czego Kijów chce od naszych wyborów i za pośrednictwem kogo zamierza to osiągnąć".
Z kolei premier Węgier Viktor Orban, odnosząc się do informacji portalu Index, napisał na Facebooku: "TISZA: zrobiona na Ukrainie".
"Ukraińskie powiązania TISZY stają się jasne. Można debatować o świecie, o sprawach kraju, o polityce zagranicznej i można myśleć inaczej (...), ale nie da się prowadzić polityki zagranicznej, jeśli zobowiąże się do posłuszeństwa obcemu państwu. I nie da się prowadzić polityki zagranicznej, jeśli w czasie wojny dostosowywanie się do innych jest ważniejsze niż interesy ojczyzny" - stwierdził.
Węgry. Oskarżenia o ingerencję w proces wyborczy. Lider TISZY zaprzecza
W odpowiedzi na oskarżenia lider TISZY Peter Magyar zwrócił się do Orbana, pisząc na portalach społecznościowych: "Daremne jest oczekiwanie, by ktoś, kogo program jest pisany przez rosyjskich szpiegów, kto zasiada w otwarcie prorosyjskiej grupie Parlamentu Europejskiego, kogo największym entuzjastą jest prezydent Rosji, a którego kampanią zarządzają Rosjanie, będzie bronił interesów Węgier".
Magyar, nawołując do poparcia jego partii i odsunięcia Orbana od władzy, stwierdził, że "jego skorumpowany reżim odsunąłby nas na wschód od Europy i NATO". Przedstawiając wyborcom alternatywę, zobowiązał się do "podążania śladami św. Stefana (pierwszego króla Węgier - red.) i utrzymania kraju w Europie i zachodnim systemie sojuszniczym, transparentnego życia publicznego, zerwania z propagandą i stworzenia funkcjonujących i humanitarnych Węgier".
Rząd Węgier sprzeciwia się przystąpieniu Ukrainy do UE i od lutego blokuje otwarcie tzw. pierwszego klastra w negocjacjach Kijowa z Brukselą. Spór dotyczy obowiązującej od ponad 10 lat ukraińskiej ustawy językowej, która zdaniem Budapesztu ogranicza prawo do używania języków mniejszości, w tym mniejszości węgierskiej na Zakarpaciu.
W 2023 roku parlament w Kijowie przyjął nową ustawę o mniejszościach narodowych, która uwzględniła wymogi Rady Europy. Ówczesny wiceminister spraw zagranicznych Węgier Tamas Menczer uznał jednak wprowadzone zmiany za niewystarczające.Ponadto w ocenie władz węgierskich przystąpienie Ukrainy do UE miałoby negatywny wpływ na gospodarkę i bezpieczeństwo Węgier oraz całej Wspólnoty.














