Według badaczy, w ciągu roku dwukrotnie zwiększyła się liczba dzieci, które zginęły w walkach w szeregach IS. Naukowcy odkryli również, że trzy razy więcej dzieci brało udział w operacjach w porównaniu z rokiem 2014. Z danych opublikowanych przez Centrum Zwalczania Terroryzmu w West Point wynika też, że okresie od stycznia 2015 do stycznia 2016 roku 39 proc. chłopców zginęło w samochodowych zamachach samobójczych, a 33 proc. w walce. Chociaż badacze nie mieli dostępu do nazwisk i danych biograficznych zabitych dzieci, byli w stanie oszacować ich wiek oraz narodowość. Z raportu wynika, że 60 proc. zmarłych dzieci było w wieku od 12 do 16 lat, natomiast 6 proc. w wieku od 8 do 12 lat. Jeden z najmłodszych samobójców zginął w ubiegłym miesiącu w prowincji Aleppo w samobójczym ataku. Jak poinformowała BBC, zgodnie z danymi z raportu, ponad połowa wszystkich zabitych dzieci pochodziła z Iraku, ale duża liczba ofiar to Syryjczycy. - Dane sugerują, że dzieci mogą być trenowane w Syrii, a następnie wdraża się je do oddziałów w Iraku - podała BBC. Zabite dzieci pochodziły również z Jemenu, Arabii Saudyjskiej, Tunezji i Libii. Autorzy raportu wskazują też na nieliczne dzieci narodowości brytyjskiej, francuskiej, australijskiej lub nigeryjskiej.