- Jestem przekonany, że konina (...) pochodziła z Polski - zaznaczył irlandzki minister w programie RTE "Prime Time". Coveney powiedział telewizji RTE, że dochodzenie prowadzone przez policję i inspektorów jego resortu obejmuje łańcuch dostaw i koncentruje się na ustaleniu "kto i co wiedział o zawartości "skażonych" partii mięsa, kto zmieszał wołowinę z koniną i gdzie to się stało". Minister oświadczył, że w trakcie dochodzenia odkryto faktury dowodzące, iż ciężarówki wyjechały z Polski z dostawą towaru, który ostatecznie okazał się koniną. Uboju koniny nie praktykuje się ani w Irlandii, ani w Wielkiej Brytanii. Coveney zaprosił polskich inspektorów weterynaryjnych do Irlandii, by na miejscu zapoznali się z materiałem dowodowym. Tymczasem największa irlandzka partia opozycyjna Fianna Fail zaapelowała o przeprowadzenie niezależnego dochodzenia. "Wydał de facto wyrok" Główny Lekarz Weterynarii Janusz Związek powiedział we wtorek, że minister rolnictwa Irlandii, stwierdzając, iż w mięsie znajdowała się polska konina - "wydał de facto wyrok". - Jeżeli badano wtedy hamburgery, czyli nie badano surowca, tylko produkt gotowy, to konia z rzędem temu, kto może podać tak precyzyjną informację - dodał. Związek powiedział także, że cieszy się z zaproszenia polskich inspektorów do Irlandii. - Bardzo mnie to cieszy, wcześniej nie było tego stwierdzenia. Pojawiały się dziwne opory (...) - podkreślił. - Kontaktowałem się z (polskim - przyp. red.) zakładem, który próbuje od ponad tygodnia skontaktować się ze stroną irlandzką, uzyskać próbki, aby zbadać je też w Polsce. Zaproponowałem, że wyślę przedstawiciela z polskiej inspekcji weterynaryjnej, który będzie się przyglądał czynnościom wykonywanym przez stronę irlandzką, by mógł sprawdzić bloki zamrożonego mięsa, sprawdzić opakowanie czy etykiety - wyjaśnił. "Strona polska jest coraz bardziej atakowana" Związek dodał, że ceni wyniki irlandzkich badań laboratoryjnych, ale jednocześnie widzi, iż "strona polska jest coraz bardziej atakowana". Poinformował również, że jest sprawdzany pośrednik, który miał występować w obrocie tym mięsem między polskim zakładem a irlandzkim odbiorcą. We wtorek media podały, że koninę wykryto w chłodniach zakładów mięsnych Freeza Meats w Newry w hrabstwie Down w Irlandii Północnej. Testy wykazały, że dwie z 12 próbek mięsa zawierają ok. 80 proc. koniny. Brytyjska agencja ds. bezpieczeństwa żywności (FSA) stara się ustalić, w jaki sposób konina trafiła do chłodni. Przedstawiciel FSA Gerry McCurdy cytowany przez BBC nie wyklucza, że mięso końskie zostało wymieszane z wołowiną celowo. Według FSA partia mięsa może mieć związek z zakładami Silvercrest w Irlandii, gdzie po raz pierwszy wykryto skażenie wołowiny koniną. W irlandzkich zakładach Silvercrest i Rangeland wstrzymano produkcję po wykryciu końskiego DNA w mrożonych wołowych hamburgerach. Rangeland zapewnia, że surowiec nie trafił do produkcji. Wyroby Silvercrest zostały wcześniej wycofane z brytyjskich supermarketów. Wtorkowy "Irish Times" ocenił, że stosunki polsko-irlandzkie mogą ucierpieć, jeśli potwierdzą się doniesienia, że surowiec używany w Irlandii był importowany z Polski.