Pismo tłumaczy to tym, że włamania w zimie są znacznie trudniejsze, ponieważ w razie wpadki o wiele trudniej jest uciec po oblodzonych, zasypanych śniegiem lub podtopionych drogach. W minionych dwóch tygodniach Irlandia borykała się z najsurowszą zimą od ponad 30 lat. Z jej skutkami wciąż się zmaga. "Przestępcy nastawiają się na szybką ucieczkę z miejsca przestępstwa. Gdy jest ślisko, nie ma takiej gwarancji. Jeśli ich samochód się zderzy lub rozbije, jest większe prawdopodobieństwo, że zostaną schwytani" - cytuje pismo policyjnego rzecznika. Wysokiej rangi funkcjonariusz policji z Dublina ostrzega jednak, że złodzieje zmienili metody działania i stali się bardziej przebiegli. Według niego pogoda sprawiła, że rezygnują z "typowych" włamań (w Irlandii najczęściej przez furtkę lub płot od strony ogrodu i wejście do domu tylnymi drzwiami), ale za to coraz częściej podają się za pracowników miejskich wodociągów i innych służb, by łatwowiernych domowników namówić do otwarcia drzwi. Tegoroczna zima w Irlandii spowodowała liczne pęknięcia rur, przerwy w dostawach prądu i inne awarie. Z tego powodu pracownicy służb miejskich pukając do drzwi wzbudzają mniejsze podejrzenia. Policja ostrzega również przed ryzykiem wzrostu włamań i kradzieży wraz z nastaniem odwilży i wiosny, ponieważ złodzieje mogą zechcieć zrekompensować sobie czas spędzony na bezproduktywnym siedzeniu przy kominku.