Chodzi o zobowiązania prawne gwarantujące m.in., że Irlandia nie utraci komisarza w UE, a unijny traktat nie będzie ingerował w irlandzką neutralność czy prawo antyaborcyjne. Choć Irlandia dotychczas jasno nie powiedziała, kiedy powtórzy referendum w sprawie Traktatu z Lizbony i zapowiada, że konkretnej daty nie poda także na szczycie UE, to dyplomaci w Brukseli spodziewają się, że premier Irlandii postawi jasne warunki, od których uzależni drugie głosowanie "w ciągu" 2009 roku. Tak, by Traktat z Lizbony wszedł w życie najpóźniej 1 stycznia 2010 roku, czego domagają się partnerzy w UE z francuskim przewodnictwem na czele. - Aby Traktat z Lizbony mógł wejść w życie, musi być ratyfikowany przez wszystkie kraje. By tak się stało, obawy społeczeństwa irlandzkiego muszą być wzięte pod uwagę w sposób jasny i przekonujący, na przykład poprzez prawnie wiążące zapewnienie - powiedział szef irlandzkiej dyplomacji Micheal Martin. Te obawy, wyrażone przez Irlandczyków w referendum, w którym jako jedyni w UE odrzucili traktat 12 czerwca b.r., dotyczyły przede wszystkim utraty komisarza w UE; obawiano się również, że nowy unijny traktat naruszy irlandzkie prawo antyaborcyjne, neutralność militarną oraz politykę podatkową kraju. Z myślą o odpowiedzi na te obawy, unijni prawnicy od razu po referendum wpadli na pomysł dołączenia do Traktatu z Lizbony deklaracji politycznych. Te nie mają mocy prawnej. Z kolei dołączenie do Traktatu z Lizbony prawnie wiążących protokołów wymagałoby powtórzenia jego ratyfikacji we wszystkich 25 krajach członkowskich, które już ją pomyślnie zakończyły. (W Polsce i Niemczech ratyfikacja czeka na podpisy prezydentów, a Czechy dopiero zaczynają proces ratyfikacji). By uniknąć tej komplikacji protokoły mogłyby więc zostać dołączone do traktatu akcesyjnego Chorwacji, której przyjęcie do UE spodziewane jest około 2010 lub 2011, po wejściu w życie Traktatu z Lizbony. (W przyszłym roku kraj ten ma zakończyć negocjacje). Nie byłoby za późno zwłaszcza w sprawie najbardziej wymiernej, czyli gwarancji komisarza dla Irlandii. Zgodnie z obowiązującym Traktatem z Nicei, już następna Komisja Europejska, czyli ta wyłoniona jesienią przyszłego roku, musi być zredukowana (liczyć mniej członków niż krajów członkowskich w UE). Traktat z Lizbony przewiduje tę samą zasadę zredukowanego składu KE, ale dopiero od 2014 roku. Ponadto zawiera artykuł, który pozwala zmienić zasady dotyczące składu KE zwykłą decyzją przywódców państw UE na jakimkolwiek szczycie. Traktat z Nicei takiej opcji nie przewiduje, a to oznacza, że powrót do zasady jeden kraj - jeden komisarz nie wchodzi w grę bez odpowiedniej modyfikacji traktatu i obowiązku jej ratyfikacji przez wszystkie kraje UE.