Porażka obu kandydatów na szefa nowego rządu nie była zaskoczeniem; rządząca w Irlandii koalicja składająca się z Fine Gael (Partii Jedności Irlandzkiej) i Partii Pracy (LP) zwyciężyła wprawdzie w przeprowadzonych 26 lutego wyborach parlamentarnych, ale nie udało jej się zachować większości w parlamencie i żadna partia nie uzyskała istotnej większości. Nawet po skumulowaniu mandatów oba ugrupowania są znacznie poniżej progu 80 deputowanych niezbędnych do stworzenia absolutnej większości i powołania stabilnego rządu. Również partia Martina nie jest w stanie uzyskać wystarczającej liczby głosów. Partia Kenny'ego uzyskała 50 ze 158 miejsc w parlamencie (wobec 76 w poprzednich wyborach w 2011 roku). Opozycyjna centrowa Fianna Fail (Partia Republikańska) zajęła drugie miejsce z wynikiem 44 mandatów. LP poniosła w wyborach porażkę i ma siedmiu deputowanych. Lewicowa Sinn Fein (historycznie związana z Irlandzką Armią Republikańską) poprawiła notowania i stała się trzecią siłą w parlamencie, dysponując 23 miejscami. Siły parlamentarne są jednak tak podzielone, że - jak prognozuje EFE - Izba Posłów będzie zapewne po kolei głosowała na kolejnych kandydatów aspirujących do funkcji szefa rządu, czyli lidera Sinn Fein Gerry'ego Adamsa i Richarda Boyda-Barretta - przywódcę Przymierza Przeciwko Biedzie - Ludzie przed Zyskiem (AAA-PBP) - wyborczego sojuszu dwóch formacji skrajnie lewicowych. Jeśli żaden z kandydatów nie uzyska wotum zaufania, co jest bardzo prawdopodobnym scenariuszem, Kenny zaproponuje przeprowadzenie - prawdopodobnie w kwietniu - kolejnego głosowanie nad inwestyturą, a następnie ogłosi, że złoży rezygnację z funkcji premiera na ręce prezydenta Michaela Higginsa. Do tego czasu pozostanie jednak tymczasowym szefem rządu. Jeśli jednak nie uda się w tym okresie zawrzeć paktu koalicyjnego, który pozwoliłby na sformowanie stabilnego rządu, możliwe jest, że jesienią zostaną rozpisane kolejne wybory. Politolodzy uważają, że najlepszym rozwiązaniem byłoby w tej sytuacji porozumienie dwóch najsilniejszych partii i historycznych rywali - Fine Gael i Fianna Fail. Jednak ich liderzy nie podjęli bezpośrednich rozmów i na razie starają się badać możliwości porozumienia z innymi siłami w parlamencie. Tymczasem przywódca Sinn Fein również liczy na objęcie funkcji premiera i stara się zmontować koalicję z wielu pomniejszych formacji i deputowanych niezależnych, stanowiących w sumie grupę, która po ostatnich wyborach ma blisko 30 proc. miejsc w Izbie Posłów. Koalicja kierowana przez Kenny'ego zapłaciła w wyborach cenę realizowanej przez siebie polityki oszczędności, choć zdołała doprowadzić do ożywienia gospodarczego, które przełożyło się na wzrost rzędu 7 proc. PKB w 2015 roku i spadek bezrobocia do 9 proc. Porażka Fine Gael i Partii Pracy doprowadziła jednak do politycznego impasu, który zdaniem politologów potrwa co najmniej kilka tygodni.