Jak pisze wtorkowy "The Irish Times", Polacy, wobec których wszczęto dochodzenie, pracowali w rejonie Dungavan na terenie Waterford. Gdy na początku roku zostali zwolnieni z pracy, wystąpili o zasiłki, a następnie wrócili do Polski i raz na miesiąc tanimi liniami lotniczymi przylatują do Irlandii, by odebrać pieniądze. Dochodzenie jest w toku. Żadnemu z Polaków jak dotąd nie przedstawiono formalnych zarzutów. Zapomogi socjalne i zasiłki przyznawane są w Irlandii i w innych krajach UE tylko stałym mieszkańcom, którzy zadeklarowali gotowość do pracy, lecz jej nie znaleźli. Poseł John Deasy z centroprawicowej partii Fine Gael, reprezentujący Waterford, wyraził obawy, że irlandzki system świadczeń socjalnych jest narażony na nadużycia z powodu ekspansji tanich linii lotniczych i trudności w monitorowaniu migracji zarobkowej, która przybrała na sile po przyjęciu do UE państw postkomunistycznych. "Musimy zadbać o to, by nasz system socjalny mógł przeciwstawić się nadużyciom, których dopuszczają się obcokrajowcy, zanim za kilka lat problem ten przybierze większe rozmiary" - cytuje "Irish Times" posła, który zamierza poruszyć tę sprawę w parlamencie.