Wnioskowi o zwolnienie Polaków z aresztu tak, by mogli odpowiadać z wolnej stopy sprzeciwiła się prokuratura ze względu na powagę zarzutów. Prokuratura powołała się na policję, której zdaniem sprawa może zatoczyć szersze kręgi i ma związek z narkotykami. W. i M. gotowi byli złożyć poręczenie w wysokości 5 tys. funtów każdy.Incydent wydarzył się 27 września br. w godzinach nocnych. Północnoirlandzkie media, powołując się na policję, tłumaczyły go porachunkami między dwoma polskimi gangami narkotykowymi działającymi w Republice Irlandii i w Irlandii Płn. W napadzie w Dungannon (hrabstwo Tyrone) brało udział 12 mężczyzn uzbrojonych w kije bejsbolowe i noże. Grupa napastników wtargnęła na teren nieruchomości na osiedlu Springdale; intruzi splądrowali dom i podłożyli ogień w holu. Zaalarmowana straż pożarna ugasiła pożar, zanim zdołał się rozprzestrzenić. Na górnych piętrach w czasie incydentu przebywało pięciu innych Polaków. Policja zatrzymała 11. napastników poruszających się trzema BMW i ustaliła, że przyjechali z Dublina. Ich proces rozpoczął się 29 września z udziałem dwóch tłumaczy, ale został odroczony na wniosek policji.