Pod adresem chuliganów, uczestnicy wiecu przed sklepem Mace przy ulicy Lisburn wznosili okrzyki "Naziści precz z naszych ulic!". - Ludzie są absolutnie wściekli z powodu tego, co się tu dzieje i mają tego dosyć - cytuje BBC organizatora wiecu protestacyjnego Paddy Meehana. - Nasz protest to bardzo wyraźny sygnał, że ludzie nie chcą, by w ich dzielnicy dochodziło do ekscesów i należy je niezwłocznie ukrócić - dodał. W dniach 11-14 bm. dwa domy zamieszkałe przez rodziny rumuńskich imigrantów w okolicach Belgravia Avenue i Wellesley Avenue w płd. Belfaście stały się celem ataków. Gangi rasistowskich chuliganów wybiły w oknach szyby, wyłamały drzwi kopnięciami i skandowały nazistowskie i rasistowskie okrzyki. Według doniesień ekscesów dopuściło się neofaszystowskie ugrupowanie Combat 18, które w przeszłości atakowało kolorowych imigrantów. Napięcie na tle narodowościowym utrzymuje się w płd. Belfaście od czasu meczu Polska - Irlandia Płn. 28 marca na stadionie Windsor Park. Polscy imigranci jako pierwsi byli celem ataku. Kilka polskich rodzin wyprowadziło się z okolicy. Polacy mieli też ucierpieć w atakach z ub. tygodnia. Według internetowego wydania dziennika "Belfast Telegraph", okoliczni mieszkańcy pełnią nocne dyżury, by zapobiec atakom na dom, do którego schroniła się rumuńska rodzina zmuszona do zmiany adresu w rezultacie wcześniejszych napaści. Władze wszczęły dochodzenie. W ostatnich 12 miesiącach policja otrzymała zawiadomienia o ok. tysiącu różnego rodzaju ataków na podłożu narodowościowym, od lżenia po rękoczyny.