Palenia zakazane będzie w pubach, restauracjach, hotelach i wszystkich biurach. Palacze, na "dymka", będą musieli wyjść na zewnątrz. Właściciele lokali są wręcz w rewolucyjnym nastroju. Ich zdaniem zakaz spowoduje nie tylko mniejszy ruch w interesie, ale przed barami - jak przewidują - pojawią się grupki pijanych palaczy, z którymi kłopot będzie miała policja. Niektórzy właściciele pubów zamierzają zemścić się na państwie, nie płacąc VAT-u; część gotowa jest nawet pójść do więzienia. Rząd obstaje przy nowym prawie, twierdząc, iż bierne palenie - dym wdychany przez niepalących - jest szczególnie niebezpieczne dla zdrowia. Poza tym, takie zatruwanie nikotyną jest społecznie szkodliwe. Nowe prawo dotyczące palenia w miejscach publicznych wprowadzają także Włosi. Ponad 200 tys. pubów, barów i restauracji będzie miało wybór: całkowicie zakazać palenia albo stworzyć specjalne, odseparowane kąciki palaczy. Na tym nie koniec: od 1 stycznia nie będzie już można w ciągu dnia kupić papierosów w automatach. Mają być czynne wyłącznie od 21 do 7 rano. A wszystko po to, by ograniczyć dostęp do papierosów nieletnim.