Irlandzkie święto narodowe będzie w USA okazją do spotkania, dotyczącego procesu pokojowego w Irlandii Północnej. W waszyngtońskim spotkaniu wezmą udział: amerykański prezydent Bill Clinton, premier Irlandii Bertie Ahern oraz brytyjski sekretarz ds. Ulsteru - Peter Mandelson. Obecni będą również przedstawiciele północnoirlandzkiego duchowieństwa katolickiego i protestanckiego. Jak co roku ulicami Nowego Jorku przemaszeruje też wielka parada Irlandczyków i osób pochodzenia irlandzkiego. Udział w paradzie zapowiedzieli m.in. burmistrz metropolii Rudolph Giuliani i jego konkurentka w wyborach do Senatu - Hillary Clinton. Zdaniem wielu Irlandczyków, to właśnie Św. Patryk sprowadził chrześcijaństwo na "zieloną wyspę". Z natury ostrożni historycy wola jednak trzymać się faktów. Patryk z pewnością nie był pierwszym chrześcijaninem, który odwiedził Irlandię. Zdołał on jednak nawrócić na wiarę Chrystusa wielu tubylców, a ponieważ działo się to w V wieku, jego misjonarska działalność nie trafiała na pierwsze strony gazet. Historycy zdołali ustalić, że Patryk urodził się w Szkocji. Stamtąd wywieziono go do Irlandii i sprzedano jako niewolnika. Chrześcijaństwem zainteresował się dopiero po ucieczce z "zielonej wyspy", dokąd powrócił będąc już biskupem. Ponoć doskonale władał lokalnym dialektem. Św. Partykowi przypisuje się wypędzenie z Irlandii wszystkich węży. Ponoć potrząsając swą drewniana laską zmusił je do masowego samobójstwa w morskich głębinach. Faktem jest, że na wyspie nie ma dziś węży, ale najprawdopodobniej nie było ich tam od końca epoki lodowcowej, kiedy to Irlandia oderwała się od reszty kontynentu. W tej legendzie nietrudno dopatrzyć się chrześcijańskiej symboliki - wąż jest oczywiście wizerunkiem szatana, gnieżdżącego się w pogańskiej Irlandii. Tak czy inaczej Św. Patryk, prawdziwy czy zmyślony, jest dla Irlandczyków symbolem narodowym. Podobnie jak trójlistna, zielona koniczynka. Z Londynu Bogdan Frymorgem