Rząd Irlandii zabiega o te gwarancje, by przekonać wyborców, iż przyjęcie Traktatu, już raz odrzuconego w referendum, nie zagraża ich neutralności, odrębności podatkowej, ani rozwiązaniom w kwestiach etycznych. Jak podała telewizja RTE, negocjacje w tych sprawach toczą się na różnych unijnych szczeblach, a porozumienie może zostać osiągnięte już w czwartek. Jak dotąd w sprawie irlandzkiego załącznika odbyło się ponad 60 spotkań. - Porozumienie jasno określi, iż Traktat Lizboński nie wpływa na nasze narodowe rozwiązania w kwestiach neutralności, podatków i zagadnień etycznych, które się nie zmienią (w przypadku przyjęcia traktatu przez Irlandczyków w drugim referendum ) - wskazał Cowen. Irlandczycy ze swej strony zapewniają rządy pozostałych państw UE, iż gwarancje, które otrzymają, są jedynie uściśleniem niektórych kwestii. Nie zmieniają meritum Traktatu, a zatem nie wymagają ponownej procedury ratyfikacyjnej. Perspektywa ponownej ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego napawa strachem m.in. rząd Gordona Browna w Wielkiej Brytanii, którego kadencja upływa za mniej niż rok i który stoi w obliczu żądań rozpisania referendum wysuwanych przez eurosceptyczną opozycję. Według RTE precedensem dla irlandzkich gwarancji będzie porozumienie UE ws. wyłączenia Danii z niektórych postanowień Traktatu z Maastricht zawarte w Edynburgu w 1992 r. Po uzyskaniu tzw. opt-outów, Duńczycy ratyfikowali traktat w drugim referendum w 1993 r. Duńczycy zarejestrowali następnie porozumienie edynburskie w ONZ jako prawnie wiążącą umowę międzynarodową, która została następnie włączona do kolejnego unijnego traktatu - amsterdamskiego, z 1997 r. Oprócz Irlandii Traktatu Lizbońskiego nie ratyfikowały tylko Niemcy, gdzie rozpatruje go sąd konstytucyjny oraz Polska i Czechy, ponieważ prezydenci obu państw nie podpisali go mimo przyjęcia przez parlamenty.