Decyzja jest następstwem wielkiego poruszenia irlandzkiej opinii przypadkiem 31-letniej Savity Halappanavar, której kilkakrotnie odmówiono aborcji, mimo że przyjęto ją do szpitala z bólami, a testy wykazały, że płód umiera. Kobieta zmarła w 17. tygodniu ciąży w cztery dni po poronieniu, wskutek posocznicy. Aborcja jest nielegalna w Irlandii od 1861 r., chyba że jest wynikiem interwencji lekarskiej mającej na celu ratowanie życia kobiety, w sytuacji "realnego i istotnego zagrożenia dla jej życia" (w odróżnieniu od zdrowia). Nigdy jednak nie wprowadzono w Irlandii szczegółowych przepisów umożliwiających lekarzom stwierdzenie, kiedy takie ryzyko zachodzi i jak je oceniać. Stąd przepis ten był martwy. W 1992 roku w głośnej tzw. sprawie X irlandzki Sąd Najwyższy zawyrokował, że aborcja jest możliwa tylko w wypadku zagrożenia dla życia kobiety, w tym ryzyka samobójstwa. Sąd rozpatrywał wówczas przypadek 14-latki, która została zgwałcona, zaszła w ciążę i groziła odebraniem sobie życia. Dziewczynka usunęła ciążę w Wielkiej Brytanii. Następstwem tej sprawy było przyznanie Irlandkom prawa do przerwania ciąży w innym kraju (w domyśle w Wielkiej Brytanii). Kolejne rządy unikały wyjaśnienia, w jakich okolicznościach życie kobiety można uznać za zagrożone i dopuścić usunięcie ciąży. Kwestia aborcji budzi głębokie podziały polityczne i społeczne w Irlandii - przypomina portal BBC News. Minister zdrowia James Reilly przyznał w wtorek, że rząd świadom jest kontrowersji towarzyszących aborcji, zastrzegł zarazem, że "ma obowiązek troski o bezpieczeństwo ciężarnych kobiet". Rząd oświadczył, że projekt ustawy, jaki zaproponuje, oraz rozporządzenia do niej będą mieścić się w ramach wyznaczonych przez artykuł konstytucji mówiący o prawie dzieci nienarodzonych do życia w takiej interpretacji, jaką przedłożył Sąd Najwyższy w "sprawie X". - Ustawa powinna zapewnić jasność i pewność dotyczącą procesu decydowania o tym, kiedy usunięcie ciąży jest dopuszczalne, tj. kiedy zachodzi realne i istotne zagrożenie życia - ale nie zdrowia - kobiety - oświadczył rząd w komunikacie. W Irlandii, gdzie przeważająca większość obywateli to katolicy, odbyło się kilka referendów dotyczących aborcji. W 1983 roku Irlandczycy uznali, że matka i dziecko poczęte mają równe prawo do życia. W 2002 w referendum odrzucono propozycję zaostrzenia prawa ustawy antyaborcyjnej. Irlandczycy nie zgodzili się wówczas na poprawkę, która likwidowałaby możliwość odwoływania się do orzeczenia w "sprawie X" i oznaczałaby, że groźba popełnienia samobójstwa przez kobietę nie oznacza "zagrożenia życia matki".