Do zdarzenia doszło u wybrzeży hrabstwa Kerry na południowym zachodzie Irlandii. Turyści spacerujący po plaży zauważyli leżące na piasku ubrania. Zaniepokojeni brakiem ich właściciela zawiadomili służby.Na miejsce wysłano ratowników na łodziach. Po przeszukaniu wybrzeża nikogo jednak nie odnaleziono. Akcja została wstrzymana. Ponieważ przez kilka godzin nikt nie zgłosił się po pozostawione na plaży rzeczy, poszukiwania zostały wznowione. Zauważyli stado delfinów Ratownicy przeczesujący morze wciąż jednak nie mogli natrafić na żaden ślad. Po trzech godzinach, gdy zbliżał się już wieczór i szanse na odnalezienie kogokolwiek malały z każdą chwilą, zauważyli w wodzie stado delfinów. Zachowanie wodnych ssaków, które krążyły wokół jednego miejsca, zaintrygowało ratowników i postanowili podpłynąć bliżej. Gdy zbliżali się do delfinów zobaczyli wystającą z wody ludzką głowę. Okazało się, że był to poszukiwany mężczyzna. Pływak został wyciągnięty z morza i przetransportowany na brzeg. Mężczyzna przebywał w wodzie ponad 10 godzin. Został odnaleziony ponad cztery kilometry od brzegu. Pływak wyjaśnił ratownikom, że poszedł popływać, ale stracił orientację, odpłynął zbyt daleko i nie miał już siły wrócić na brzeg. Sprawy dodatkowo nie ułatwiały prądy morskie, które znosiły go w głąb morza.Ratownicy przekazali, że mężczyzna był wyczerpany i wychłodzony. Trafił do szpitala. Według biorących udział w akcji ratunkowej, gdyby nie pomoc delfinów, cała historia mogłaby zakończyć się tragicznie.