Do naszego kraju trafiło 667 ton potencjalnie skażonego mięsa. Zakłady, do których trafiła irlandzka wieprzowina, kontrolują inspektorzy weterynaryjni i sanitarni. Jak informuje reporter RMF FM Andrzej Piedziewicz, w Olsztynie nie wszyscy wierzą w skażenie mięsa, ale dmuchają na zimne. Mięso z Irlandii sprowadziło trzech polskich importerów. Od nich mięso kupiło 28 zakładów przetwórczych znajdujących się w województwach: mazowieckim, wielkopolskim, łódzkim, podkarpackim, dolnośląskim, śląskim, podlaskim, kujawsko-pomorskim i świętokrzyskim. Według zastępcy Głównego Lekarza Weterynarii Krzysztofa Jażdżewskiego, dioksyny mogą być niebezpieczne dla zdrowia, ale po spożyciu kilku kilogramów boczku czy wątroby, a to jest mało prawdopodobne. Z informacji irlandzkiej inspekcji weterynarii wynika, że źródłem skażenia mięsa wieprzowego dioksynami była prawdopodobnie pasza zwierzęca w jednym z zakładów produkcyjnych. Komisja Europejska poinformowała, że irlandzka wieprzowina była eksportowana do 12 państw UE i kilku spoza Unii. Zwróciła się do wszystkich krajów UE o zablokowanie i kontrolę importowanej z Irlandii wieprzowiny i wytwarzanych z niej produktów.