- Zakochałem się w muzyce, gdy miałem 6 lat. Moi rodzice kupili pianino, które postawili w salonie. Zacząłem na nim codziennie grać. Odtwarzałem piosenki, które słyszałem w radiu czy telewizji - wspomina Piotr. - Kiedy skończyłem 10 lat, mama i tata podjęli decyzję, że wyślą mnie do szkoły muzycznej. Tam też nauczyłem się grać na pianinie. To były dla mnie bardzo pracowite lata - po lekcjach w szkole podstawowej biegłem na zajęcia do szkoły muzycznej. Dziękuję, rodzice Tej miłości do muzyki nauczyli mnie moi rodzice, którzy żyli nią przez cały okres studiów. W naszym domu była również gitara, na której nauczyłem się grać, gdy skończyłem 13 lat. Pamiętam swoją pierwszą piosenkę - "Nothing Else Matters" - która do dzisiaj jest moją ulubioną balladą -mówi Piotr. - Gdy miałem mniej więcej 20 lat, znajomi zaprosili mnie na próbę swojego zespołu. Zaśpiewałem wtedy piosenkę Rosanna (TOTO). Spodobało się im i tak zostałem wokalistą grupy "Same Nazwiska". Koncertowaliśmy w kraju i za granicą. W tym samym czasie studiowałem inżynierię lądową. To mnie bardzo denerwowało, ponieważ mnie to nie interesowało. Mimo wszystko jestem teraz zadowolony, że skończyłem studia i myślę, że moi rodzice również się z tego cieszą - dodaje. W drodze do gwiazd - W wieku 22 lat wystąpiłem w polskim programie "Droga do gwiazd" wraz ze swoją dobrą znajomą - Izabelą Sierotko. Bardzo miło wspominam pobyt w Krakowie i swój pierwszy występ w telewizji. Potem wystąpiliśmy w telewizji z zespołem "Same nazwiska". Próbowaliśmy wtedy podpisać kontrakt z Warner Music. Nie wyszło, bo mieliśmy problem z pisaniem tekstów. Paradoksalnie, jakoś lepiej wychodzi mi pisanie tekstów w języku angielskim niż polskim. Dlatego przyjechałem do Irlandii. - Gdy wracaliśmy z jednego z koncertów w Szwecji mieliśmy wypadek. Nasz kumpel - Jarek Fiebrich - zginął. Był wspaniałym człowiekiem. To dzięki niemu tak bardzo związaliśmy się z muzyką i to właśnie on pokazał nam, że na świecie jest wiele ciekawszych rzeczy niż sam heavy metal. Nie chciałem już grać w naszym zespole - to by było nie w porządku w stosunku do Jarka. Założyłem nowy zespół i niedługo potem zostaliśmy zaproszeni na jeden z największych rockowych festiwali w Polsce - wspomina Piotr. Guiness - smak Irlandii W końcu postanowiłem wyjechać. Kumpel, który pracował w Irlandii wracał akurat wtedy do Polski i odstąpił mi swoje mieszkanie w Tullamore. Wrzesień 2005 roku - dokładnie pamiętam dzień, w którym pierwszy raz poczułem smak Irlandii, pijąc Guinesssa. Po 4 miesiącach w Tullamore przeprowadziłem się do Banagher. Podjąłem tam pracę w swoim zawodzie, ale i tak kilka razy grałem w lokalnych pubach - ludziom się podobało. Społeczność tego miasteczka była jak wielka rodzina - mieszkańcy Banagher są cudownymi ludźmi. Po 9 miesiącach przeprowadziłem się do Naas, gdzie mieszkam do tej pory. Uwielbiam to miejsce. Jest w nim coś szczególnego - ciężko jednak wytłumaczyć, co dokładnie mnie tu trzyma... You're a Star Kilka miesięcy temu pojechałem do Galway, żeby wziąć udział w eliminacjach do You're a Star. Dostałem się do programu. To było bardzo stresujące przeżycie. Jestem wdzięczny jurorom, że dali mi drugą szansę po tym jak źle dobrałem sobie piosenkę. Mam nadzieję, że polubicie mnie jako człowieka, ponieważ to jest bardzo ważne dla mnie. Obiecuję, że dołożę wszelkich starań, by wypaść jak najlepiej w programie. Zawsze staram się, by w każdym wykonywanym przeze mnie utworze było widać emocje. Muzyka jest moją jedyną miłością i całym moim życiem. Zobacz występ Polaka w eliminacjach Zobacz rozmowę z Piotrem Karpienią Posłuchaj znanych utworów w wykonaniu Piotra Karpieni: U2 - With or without you Coldplay - Clocks The Who - Behind Blue Eyes