Irańskie MSZ w Teheranie zdementowało to doniesienie. - Sposób potraktowania przez władze irańskie demonstrantów w tygodniu świątecznym sprawił, że uzmysłowiłem sobie, iż już nie jestem w stanie kontynuować (pracy) - cytuje NRK wypowiedź Mohammeda Rezy Hejdariego. Hejdari był w ostatnich trzech latach konsulem w ambasadzie Iranu w Oslo. Rzecznik MSZ Ramin Mehmanparast powiedział agencji Reuters: - Doniesienie jest bezpodstawne. Dyplomata wróci do kraju, gdy zakończy misję. - Czasem z różnych powodów zostają dłużej w kraju, gdzie są dyplomatami, na przykład czekając na zakończenie semestru w szkołach, gdzie uczą się ich dzieci - dodał rzecznik irańskiego MSZ. Norweskie MSZ podało, że wie o doniesieniach w mediach, lecz że nikt nie kontaktował się z nim w tej sprawie. W najkrwawszych zamieszkach po kontestowanych czerwcowych wyborach prezydenckich w Iranie, 27 grudnia zginęło osiem osób, a kilkudziesięciu zwolenników ruchu reformatorów aresztowano. Opozycja irańska zarzuca władzom sfałszowanie wyników wyborów, władze zaprzeczają zarzutom i utrzymują, że protesty są częścią aranżowanego przez Zachód spisku mającego na celu obalenie systemu islamskiej republiki Iranu.