Szamchani oświadczył, że europejscy sygnatariusze tego porozumienia nie robią dostatecznie dużo, by je uratować. To zawarte w 2015 roku porozumienie przewiduje ograniczenie przez Iran programu nuklearnego w zamian za zniesienie sankcji. USA wycofały się z tego porozumienia w ubiegłym roku i przywróciły sankcje wobec Iranu. Teheran deklaruje zamiar trzymania się tego porozumienia, ale - jak twierdzi - nie może tego robić w nieskończoność, jeśli państwa europejskie nie znajdą sposobu na chronienie go przed sankcjami Waszyngtonu. Doradca Białego Domu ds. bezpieczeństwa narodowego John Bolton zagroził we wtorek w Jerozolimie, że jeśli Iran przekroczy określone w porozumieniu nuklearnym z 2015 roku limity zapasów nisko wzbogaconego uranu, "wszystkie opcje będą na stole". Była to odpowiedź na pytanie, czy wciąż możliwy jest scenariusz ataku na Iran. "Zignorowanie tych limitów byłoby bardzo poważnym błędem Iranu" - oświadczył doradca prezydenta USA Donalda Trumpa na konferencji prasowej po spotkaniu w Jerozolimie z sekretarzem Rady Bezpieczeństwa Rosji Nikołajem Patruszewem oraz szefem izraelskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego Meirem Ben-Szabbatem. 17 czerwca Iran zapowiedział, że w ciągu dziesięciu dni przekroczy limity zapasów nisko wzbogaconego uranu ustalone w układzie nuklearnym z 2015 r. Dwa dni później prezydent Iranu Hasan Rowhani oświadczył, że wycofanie się z niektórych zobowiązań wynikających z porozumienia nuklearnego to środek "minimum", który Teheran może podjąć.