Na konferencji prasowej Mohammad Ali Hosseini zaznaczył, że wszyscy aresztowani są dyplomatami, zajmującymi się kwestiami konsularnymi. - Działali legalnie i w ramach prawa - podkreślił. Według amerykańskiego dowództwa w Bagdadzie, Irańczycy ci związani są z Irańską Gwardią Rewolucyjną i dostarczają broń i technologię powstańcom irackim. Stany Zjednoczone od dawna oskarżają Iran o mieszanie się w sprawy Iraku, włącznie z dostarczaniem broni i szkoleniem sił szyickich. Teheran temu zaprzecza, oskarżając natomiast Waszyngton o wzniecanie przemocy i napięć między irackimi szyitami i sunnitami. - Amerykanie chcą zradykalizować atmosferę w Iraku i usprawiedliwić swoją okupację, ale my będziemy mądrze postępować - powiedział Hosseini. Podczas swojego środowego przemówienia na temat nowej strategii irackiej prezydent USA George W. Bush zapowiedział wysłanie do Iraku nowych oddziałów amerykańskich w sile 21,5 tys. żołnierzy i podkreślił, że Stany Zjednoczone przerwą "napływ wsparcia" z Iranu i Syrii do Iraku oraz zniszczą "sieci", poprzez które przekazywana jest broń i szkolone są irackie siły wrogie wobec USA. O tym, że m.in. decyzję w sprawie operacji, których celem mają być instytucje irańskie w Iraku - w tym także ws. aresztowania Irańczyków w Irbilu - podjął osobiście Bush poinformowała na łamach sobotniego "New York Times" amerykańska sekretarz stanu Condoleezza Rice.