Dżalali przyznał, że śledztwo nie zostało w tej sprawie jeszcze zakończone. "Nadal nie jesteśmy w stanie tego potwierdzić od strony technicznej, ale patrząc na to analitycznie uważam, że atak został przeprowadzony przez reżim syjonistyczny, Amerykanów i ich agentów" - powiedział w wywiadzie dla państwowej telewizji Dżalali, odpowiedzialny za bezpieczeństwo cybernetyczne Iranu. We wtorek wszystkie irańskie stacje benzynowe padły ofiarą ataków hakerskich, co całkowicie sparaliżowało ich funkcjonowanie. Prezydent Ebrahim Raisi oświadczył w środę, że hakerzy mieli na celu wywołanie "nieporządku i zakłóceń" w państwie przed drugą rocznicą brutalnego stłumienia ogólnokrajowych protestów, dotyczących cen benzyny. Jako pierwsza określiła incydent jako "cyberatak" agencja prasowa ISNA . Według niej osoby chcące kupić benzynę za pomocą specjalnej karty nie mogły dokonać transakcji i otrzymywały wiadomość o treści "cyberatak 64411".