- Ataki nadal trwają, a nowe wersje wirusa wciąż się rozprzestrzeniają - powiedział Alipur, zapewniając, że władze monitorują i kontrolują rozwój wirusa. "Przewidywaliśmy, że pozbędziemy się go w dwa miesiące", jednak robak wciąż się modyfikuje, a od kiedy Iran zaczął z nim walczyć, pojawiły się trzy nowe wersje - powiedział pracownik irańskiej firmy informatycznej. Alipur poinformował, że "komputery osobiste także mogą zostać zainfekowane, nawet jeśli nie są podłączone do internetu". Przedstawiciel firmy podkreślił, że koszt napisania wirusa musiał być ogromny. - Obserwując jego możliwości, zdaliśmy sobie sprawę, że nie został on stworzony przez zwykłego hakera, lecz przez wiele organizacji i krajów - ocenił Alipur. Irańskie władze poinformowały w niedzielę, że Stuxnet nie spowodował dotychczas poważnych szkód. W pierwszej kolejności zainfekowane zostały systemy kontrolne obiektów przemysłowych, w tym siłowni i rurociągów naftowych, opracowane przez niemiecką firmę Siemens. Niektórzy zachodni eksperci oceniają, że wirus miał zaatakować elektrownię w Buszerze, która ma zacząć funkcjonować w październiku. Teheran, podejrzewany przez Zachód o potajemne prowadzenie prac nad bronią nuklearną, dementuje pogłoski, jakoby doszło do ataku. Według ekspertów, Stuxnet zaatakował także Indie, Indonezję oraz Pakistan.