- Nasza polityka polega na zrównowoważonym dostarczaniu ropy naftowej do Europy...Iran jest głównym producentem ropy i jakiekolwiek sankcje na nasz eksport tego surowca na pewno uderzą w globalny rynek - powiedział na konferencji prasowej w Teheranie minister ds. ropy naftowej Rostam Ghasemi. Unia Europejska zamierza wprowadzić kolejne sankcję przeciwko Iranowi w odpowiedzi na kontynuowanie przez ten kraj programu jądrowego - wynika z treści przygotowywanej deklaracji końcowej zakończonego w piątek szczytu UE w Brukseli. Według tego dokumentu, najpóźniej w styczniu szefowie dyplomacji UE powinni zatwierdzić kolejne działania przeciwko Iranowi. Od pewnego czasu dyskutowana jest w UE możliwość wstrzymania importu irańskiej ropy. Istnieją obawy, że nałożenie na Iran takich sankcji zaszkodzi gospodarce Unii, nie wywierając realnej presji na Teheran. Pieniądze za sprzedaną ropę stanowią 50 proc. przychodów irańskiego budżetu, więc zwolennicy embarga na import surowca z Iranu argumentują, że pozbawiłoby ono islamską republikę miliardów dolarów i pozwoliło "wykoleić" program nuklearny, postrzegany przez Zachód jako próba skonstruowania broni atomowej. Znawcy sektora naftowego i dyplomaci mówią jednak, że Europa powinna policzyć, iż nawet minimalna zwyżka cen ropy będzie dla Iranu wystarczającą rekompensatą za sankcje nałożone przez całą UE. Ponadto Teheran skieruje eksport surowca do Azji po obniżonych cenach. - Nie mamy problemu ze znalezieniem rynku zastępczego dla rynku europejskiego - podkreślił w niedzielę irański minister ds. ropy naftowej. Iran, który jest piątym z największych eksporterów ropy na świecie, ostrzegł niedawno, że sam może wstrzymać eksport surowca i zagroził, iż sankcje mogą doprowadzić do wzrostu cen ropy do 250 dol. za baryłkę.