- Prawdziwą przyczyną tych sankcji jest niezależność Iranu. Nawet jeśli kwestia nuklearna zostanie rozwiązana, Zachód znajdzie nowy pretekst, żeby wywierać presję na Teheran - oświadczył rzecznik irańskiego MSZ Ramin Mehmanparast. Jak podkreślił, nowe sankcje UE nie sprawią, że Iran powróci do negocjacji w sprawie swego programu nuklearnego. - Jesteśmy zdania, że błąd w rozumowaniu tych krajów oddala korzystny rezultat w sprawie negocjacji - dodał rzecznik. - Radzimy, aby zamiast błędnej postawy, uporu i stosowania nacisku Zachód zajął logiczne stanowisko, by można było powrócić do negocjacji - zaznaczył. Ministrowie spraw zagranicznych UE zdecydowali w poniedziałek o wzmocnieniu sankcji przeciwko Iranowi. Restrykcje obejmują zakaz transakcji finansowych między europejskimi a irańskimi bankami, zakaz importu gazu oraz handlu m. in. grafitem i metalami. "Nie są wymierzone w Irańczyków" W szczególności ministrowie zakazali "wszystkich transakcji między europejskimi i irańskimi bankami, chyba że jest na to wcześniej uzyskana i uzależniona od spełnienia surowych warunków zgoda", na przykład na transakcje finansowe dotyczące pomocy humanitarnej np. zakupu żywności czy sprzętu medycznego. Ponadto ministrowie wzmocnili sankcje wobec banku centralnego Iranu, a także nałożyli kolejne ograniczenia eksportowe, w tym na eksport z UE do Iranu grafitu i aluminium, które mogą być wykorzystywane w irańskim programie nuklearnym i rakietowym. Nowe sankcje mają zaszkodzić programowi nuklearnemu Iranu i ograniczyć dochody władz kraju, wykorzystywane do finansowania tego programu, lecz "nie są wymierzone w Irańczyków". Od 1 lipca w UE obowiązuje - uchwalony jeszcze w styczniu - całkowity zakaz sprowadzania irańskiej ropy naftowej. USA i inne kraje zachodnie podejrzewają, że Iran, oficjalnie realizując program cywilnej energetyki atomowej, potajemnie dąży do wyprodukowania broni nuklearnej. Teheran stanowczo odrzuca te oskarżenia.