Samolot leciał z Zahedanu, przy granicy z Pakistanem i Afganistanem, do Kermanu, który znajduje się około tysiąca km na południowy wschód od Teheranu. Wpadł na górę na krótko przed wylądowaniem, 30 km od lotniska. Łączność radiowa została przerwana ok. godz. 17.30 czasu miejscowego. Chwilę wcześniej pilot skarżył się kontrolerom lotów w Kermanie na fatalną pogodę. We wtorek i w środę w wielu częściach Iranu padał śnieg - gdzieniegdzie, jak w Zahedanie, pierwszy raz od paru lat. Właśnie zła pogoda była prawdopodobnie przyczyną katastrofy, choć oficjalnie o przyczynie na razie nie poinformowano. Żadne z irańskich mediów nie wspomina jednak o możliwości zamachu terrorystycznego. W katastrofie zginęło 302 członków elitarnej Gwardii Rewolucyjnej, w tym 18 członków załogi samolotu. 120 tysięcy żołnierzy Gwardii podlega tylko najwyższemu przywódcy duchowemu Iranu ajatollahowi Chameneiemu i ma bronić fundamentalistycznego reżimu islamskiego. AP podała, że wśród ofiar jest wielu wyższych oficerów. Nie ma jasności, o jaką maszynę chodzi - różne źródła mówią o rosyjskim antonowie albo iljuszynie tej samej produkcji. Dzisiaj rano ekipy poszukiwawcze znalazły pierwsze szczątki samolotu, m.in. fragment skrzydła. Według agencji IRNA, ratownicy potwierdzili też, że z całą pewnością nikt z ponad 300 osób nie przeżył. Znaleziono pierwsze zwłoki. AP pisze, że wczorajsza katastrofa była kolejną z serii, która w ostatnim czasie nęka irańskie lotnictwo. Rząd w Teheranie winą za wypadki obarcza amerykańskie sankcje gospodarcze nałożone w 1979 roku, które uniemożliwiają naprawę i wymianę przestarzałych boeingów i airbusów. Zastępuje się je maszynami produkcji rosyjskiej i jeszcze radzieckiej. W grudniu minister transportu ostrzegał, że taka sytuacja może się bardzo źle skończyć i zaapelował o zniesienie sankcji. Ta wypowiedź była reakcją na katastrofę antonowa, na pokładzie którego kilka dni wcześniej zginęło 46 naukowców. Dotychczas największą katastrofą lotniczą w Iranie było zestrzelenie w 1988 roku nad Zatoką Perską przez amerykańską marynarkę wojenną pasażerskiego airbusa Iran Air. USA tłumaczyły się pomyłką w identyfikacji maszyny. Zginęło 290 osób. W lutym zeszłego roku 119 osób zginęło na pokładzie tupolewa, który roztrzaskał się w górach południowo-zachodniego Iranu. W maju 2001 roku wśród 30 ofiar katastrofy jaka-40 był ówczesny minister transportu.