"W imieniu mieszkańców prowincji Kerman wypłacimy nagrodę pieniężną w wysokości trzech mln dolarów w gotówce każdemu, kto zabije Trumpa" - zakomunikował w parlamencie Ahmad Hamzeh, cytowany przez irańską agencję ISNA. Kerman, stolica prowincji o tej samej nazwie, jest rodzinnym miastem generała Kasema Sulejmaniego, którego śmierć w amerykańskim ataku dronów 3 stycznia w Bagdadzie skłoniła Iran do wystrzelenia pocisków rakietowych w cele USA w Iraku. "Gdybyśmy mieli dzisiaj broń nuklearną, bylibyśmy chronieni przed zagrożeniami (...). Powinniśmy zacząć produkcję pocisków dalekiego zasięgu zdolnych do przenoszenia niekonwencjonalnych głowic. To jest nasze naturalne prawo" - dodał irański polityk. Sprawę skomentował amerykański ambasador Słowa Hamzeha skomentował amerykański ambasador przy Konferencji Rozbrojeniowej ONZ Robert Wood. "To jest po prostu absurdalne, ale pokazuje terrorystyczne podstawy irańskiego reżimu. Ten reżim musi zmienić swoje postępowanie" - powiedział dziennikarzom w Genewie. Stany Zjednoczone i ich zachodni sojusznicy oskarżają Iran o prace nad budową broni jądrowej. Teheran twierdzi, że jego starania służą badaniom i opanowaniu procesu wytwarzania energii jądrowej.