Według informacji portalu internetowego BBC, powodem takiej decyzji miała być informacja o uzbrojeniu po raz pierwszy od wybuchu niepokojów sił porządkowych w ostrą amunicję. Musawi, który nie godzi się z przegraną w wyborach prezydenckich przeprowadzonych w Iranie w piątek, zaapelował do swych zwolenników o kontynuowanie akcji protestu jednakże "pokojowo i zgodnie z prawem". Z podobnym apelem wystąpił też duchowy przywódca Iranu Ali Chamenei, zwracając się do protestujących by działali w ramach prawa. Wezwał też Musawiego by wykorzystał dostępne kanały prawa by złożyć skargi w sprawie procesu wyborczego. - Sprawę trzeba przeanalizować spokojnie - miał oświadczyć duchowy przywódca Iranu, cytowany przez teherańską telewizję. W Teheranie potwierdzono dzisiaj, iż gazeta, wydawana przez Musawiego - "Kalameh Sabz" została zawieszona przez władze. Obejrzyj relację reportera AFP z Iranu: Mimo formalnego zakazu, w Teheranie przed gmachem sądu w poniedziałek demonstrowało około 200 członków rodzin manifestantów, zatrzymanych w ostatnich dniach w toku demonstracji w mieście. Według danych policji, od soboty aresztowano około 170 uczestników protestów, w tym "60 organizatorów manifestacji zagrażających bezpieczeństwu kraju". Jakkolwiek władze starają się minimalizować znaczenie wystąpień zwolenników Musawiego, o uznaniu powagi sytuacji świadczyć może nieoficjalna jak do tej pory informacja o nagłym odwołaniu planowanej w tych dniach wizyty w Rosji prezydenta Mahmuda Ahmadineżada, który miał odnieść miażdżące zwycięstwo w piątkowych wyborach.