Raport jest "nieobiektywny, nieprofesjonalny i umotywowany politycznie" - oświadczył ambasador Iranu przy MAEA Ali Aszgar Soltanieh. Dodał, że raport "nie zawiera żadnych nowych kwestii". W raporcie jest mowa o uzyskanych przez MAEA "wskazówkach", że do 2010 roku Iran realizował różne projekty i przeprowadzał eksperymenty mające na celu opracowanie głowicy atomowej. Przyznano, że niektóre z prowadzonych potajemnie prac, o które podejrzewa się Iran, mogły mieć cele pokojowe, ale "inne są specyficzne dla broni nuklearnej". W raporcie wyrażono opinię, że niektóre z tych prac mogą być kontynuowane. - Mimo irańskiej gotowości do negocjacji MAEA opublikowała ten raport (...) co zaszkodzi jej reputacji - powiedział Soltanieh. Formalnie raport nie został opublikowany. Otrzymała go Rada Naczelna MAEA oraz Rada Bezpieczeństwa ONZ, ale agencje prasowe weszły w jego posiadanie. Także Moskwa skrytykowała przedostanie się do mediów najnowszego raportu MAEA, twierdząc, że osłabi to szanse na dialog z Teheranem, i zasugerowała - jak pisze Reuters - że celem było "storpedowanie szans na rozwiązanie dyplomatyczne". Rosyjskie MSZ wydało oświadczenie, w którym wyrażono "poważne wątpliwości" co do tego, czy umożliwienie przedostania się treści raportu do wiadomości publicznej było uzasadnione. Wskazano, że nastąpiło to "dokładnie" w czasie, gdy "zaczęły się pojawiać pewne szanse na wznowienie dialogu między sekstetem mediatorów międzynarodowych a Teheranem".