- Dla Iranu czerwoną linią w negocjacjach jest wzbogacanie uranu (...). Możemy rozmawiać o formie, ilości i poziomie wzbogacania, ale odesłanie za granicę naszej produkcji (uranu) oznacza naszą czerwoną linię - powiedział Aragczi, który ma we wtorek i środę wziąć udział w Genewie w nowej rundzie rozmów ze światowymi mocarstwami.Podkreślił, że zespół irańskich negocjatorów ds. nuklearnych "będzie bronił praw Iranu i nie ustąpi ani na jotę" w sprawie cywilnego wykorzystania technologii jądrowej, w tym wzbogacania uranu. Rozmowy pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ - USA, Rosji, Chin, Wielkiej Brytanii i Francji - oraz Niemiec z Iranem to szansa na przełamanie trwającego od ośmiu lat impasu w tych negocjacjach i pierwszy wymierny efekt apeli nowego prezydenta Iranu Hasana Rowhaniego do Zachodu o wznowienie dialogu. We wtorkowych rozmowach weźmie udział minister spraw zagranicznych Iranu Mohammad Dżawad Zarif; następnie pokieruje nimi Abbas Aragczi. W kuluarach wrześniowej sesji Zgromadzenia Ogólnego Zarif spotkał się z sekretarzem stanu USA Johnem Kerrym. Choć nie doszło do spotkania Rowhaniego z prezydentem USA Barackiem Obamą, to Obama zatelefonował do Irańczyka, co było pierwszym bezpośrednim kontaktem między liderami obu krajów od ponad 30 lat. W ostatnią środę przewodniczący irańskiego parlamentu Ali Laridżani poinformował, że Iran ma więcej wzbogaconego uranu, niż potrzebuje i jest gotów rozmawiać na temat tej nadwyżki podczas genewskich negocjacji nuklearnych. Laridżani powtórzył, że jego kraj jest zmuszony do samodzielnej produkcji wzbogaconego uranu, ponieważ Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA) nie chce go dostarczyć Teheranowi. Według ostatniego raportu MAEA opublikowanego pod koniec sierpnia Iran posiada 6 774 kg uranu wzbogaconego do 3,5 proc. i 186 kg uranu wzbogaconego do 20 proc. Oprócz tego Iran przetworzył 187 kg uranu wzbogaconego do 20 proc. w pręty paliwowe do reaktorów atomowych. Przetworzenie wysoko wzbogaconego uranu na pręty paliwowe jest jednym ze sposobów na spowolnienie tempa gromadzenia jego zapasów. Państwa zachodnie domagają się, by Teheran zaprzestał wzbogacania uranu do poziomu 20 proc. zawartości rozszczepialnego izotopu U-235 i w ten sposób osłabił podejrzenia, że dąży do uzyskania broni jądrowej. Taki materiał jest znacznie bliższy substancji niezbędnej do konstruowania bojowych ładunków nuklearnych niż paliwo reaktorowe - podkreślają eksperci. Laridżani broni stanowiska Teheranu, zaznaczając, że taki uran jest wykorzystywany do produkcji energii, badań naukowych i do tworzenia izotopów używanych w medycynie. Również wybrany w czerwcu prezydent Rowhani od początku kadencji powtarza, że kraj ten nie wyrzeknie się prawa do rozwijania cywilnego programu nuklearnego. Premier Izraela Benjamin Netanjahu jest przekonany, że podczas rozmów w Genewie Iran będzie skłonny jedynie do "kosmetycznych zmian", które doraźnie umożliwią złagodzenie sankcji gospodarczych wobec Teheranu, a w dalszej perspektywie pozwolą temu państwu na wejście w posiadanie broni jądrowej.